Katowicki Spodek po raz kolejny gościł inaugurację sezonu polskiej kadry. Nikola Grbić kilka godzin przed meczem Polska - Ukraina w ramach Silesia Cup odsłonił odlewy swoich rąk w Alei Gwiazd Siatkówki przed słynną halą, a potem sporo się tymi dłońmi nagestykulował. Najwięcej w czwartym i piątym secie, które jego drużyna przegrała. Od początku spotkania było widać, że Grbić nie zamierza w tym meczu przesadnie rotować składem, a raczej przyjrzeć się zawodnikom, którym dał szansę od pierwszych akcji. Początkowo Kewin Sasak i Jan Firlej pojawiali się tylko na krótkich, podwójnych zmianach. To zmieniło się dopiero z czasem, gdy po dwóch wygranych setach coś w grze "Biało-Czerwonych" wyraźnie się zacięło. Nie bez udziału Ukraińców. Reprezentacja Polski siatkarzy. Debiutant wskazał problem. I przyznał: "Mam ciarki" Akurat on rozegrał pełne spotkanie, nastolatek Maksymilian Granieczny, który rozgrzewał się w kwadracie dla rezerwowych, na swoją szansę jeszcze poczeka. Czunkiewicz, który niedawno w rozmowie z Interia Sport opowiadał, z jak dużymi emocjami wiązało się dla niego powołanie do kadry, błysnął w defensywie, za co kibice w Spodku nagradzali go brawami. Po spotkaniu zdradza, że debiut w reprezentacji nie obył się bez wzruszenia. "Mega sprawa. Zawsze myślałem, że zakręci mi się łezka, i chyba przy końcówce śpiewania hymnu tak było. Piękna sprawa. Każdy sportowiec marzy, by być w reprezentacji Polski, zagrać w meczu, być na jakiejś międzynarodowej arenie. Dla mnie to wielka duma i honor, że mogę ubrać tę koszulkę. Jak to teraz powiedziałem, aż mam ciarki" - przyznaje Czunkiewicz. W trakcie spotkania nieco mniej wyrozumiałości Grbić miał dla kilku innych debiutantów. Kiedy pojawiły się problemy wspomniane przez Czunkiewicza, selekcjoner zareagował. Bartosza Gomułkę już na początku czwartego seta na dobre zastąpił Sasakiem, podobny los po chwili spotkał także Michała Gierżota, za którego na boisku pojawił się Artur Szalpuk. Ten ostatni, najstarszy z zawodników biorących udział w Silesia Cup, chłodnym okiem oceniał porażkę z Ukrainą. "Chyba zawsze gramy tutaj w Spodku po pięć setów na rozpoczęcie sezonu. Szkoda, że przegraliśmy. Gratuluję wielu chłopakom debiutu w reprezentacji, to dla nich fajna sprawa. Wynik wskazuje, że czeka nas długie wideo. Będziemy chcieli poprawić naszą grę i w piątek zagrać lepiej. Skład jest eksperymentalny i trenuje ze sobą od trzech tygodni. Ta gra może wyglądać lepiej, niektórzy dopiero poznają wielką siatkówkę i granie u trenera, w tym systemie" - analizuje 30-letni przyjmujący. Siatkówka. Nikola Grbić zaskoczył polskiego siatkarza Szalpuk pojawił się na boisko dopiero w czwartym secie i tchnął w drużynę nowego ducha. Podobnie było z Sasakiem, choć finalnie nie dało to efektu w postaci wygranej. Atakujący po spotkaniu przyznał, że był zaskoczony tak długą szansą na grę od trenera. A co sądzi o samym spotkaniu? "Niestety nie utrzymaliśmy w tym meczu skupienia, jakie prezentowaliśmy w dwóch pierwszych setach. Goście się nakręcili, było ich trudniej zatrzymać. Niestety w trzecim secie nie wykorzystaliśmy momentów, w których mogliśmy zamknąć mecz. A później nakręceni siatkarze z Ukrainy dominowali, musieliśmy gonić wynik i było zdecydowanie trudniej" - mówi Sasak. Szansa na pierwsze zwycięstwo w sezonie już w piątek 30 maja w Gliwicach, gdzie Polska zagra z Bułgarią. Ta w pierwszym meczu w Spodku okazała się lepsza od Niemców. Z Katowic Damian Gołąb