Allianz Milano był w ostatnich miesiącach prawdziwym przekleństwem Sir Susa Vim Perugia. Mediolańczycy, drużyna niżej notowana od klubu Gino Sirciego, w poprzednim sezonie sensacyjnie wyeliminowała go w ćwierćfinale SuperLegi. W tym sezonie również dała się mu we znaki, pokonując w lidze 3:2. Pierwszy set sygnalizował, że Perugia znów może mieć kłopoty. Siatkarze z Mediolanu rozpoczęli znakomicie, błyszczeli zwłaszcza w ataku. Niemal bezbłędny był Matej Kazijski, równie dobrze spisywał się Yuki Ishikawa. Perugia próbowała gonić, trener Angelo Lorenzetti czerwienił się ze złości w czasie przerw, ale mediolańczyków nie udało się dogonić. Allianz wygrał pewnie, 25:20. Znów zanosiło się więc na sensację. Bartosz Kurek pręży muskuły. Takie wyniki rzadko ma nawet on Perugia wrzuciła wyższy bieg. Kamil Semeniuk w formie, Wilfredo Leon dostał szansę Początek drugiego seta również był udany w wykonaniu siatkarzy z Mediolanu. Tym razem jednak Perugia nie pozwoliła im zbudować większej przewagi. Kamil Semeniuk miewał problemy z blokiem rywali, ale w porównaniu do pierwszej partii podniósł poziom swojej gry. To samo było z innymi zawodnikami z jego drużyny. Dobrze prezentował się Wassim Ben Tara, Tunezyjczyk z polskim paszportem. Na boisku pokazał się również Wilfredo Leon. Przyjmujący reprezentacji Polski, który wraca do gry po kontuzji kolana, pojawił się na krótkiej zmianie na zagrywkę. Seta wygranego przez Perugię 25:23 zakończył Semeniuk: najpierw przyjął zagrywkę, a później zakończył ją atakiem z lewego skrzydła. Trzeci set to już popis Perugii. Obok Semeniuka coraz lepiej spisywał się Ołeh Płotnicki, ukraiński przyjmujący drużyny. To Polak błyszczał jednak najjaśniej. Leon znów pojawił się tylko w polu zagrywki, ale Semeniuk napędzał drużynę. Przewaga Perugii nie podlegała dyskusji, zespół z Umbrii zwyciężył 25:15. W czwartej partii Perugia utrzymała wysoki poziom. Po udanym ataku Ben Tary prowadziła już 12:6. Coraz bardziej entuzjastycznie udane akcje drużyny świętowali rezerwowi siatkarze Perugii. W drugiej połowie seta mediolańczycy zaczęli nieco zmniejszać straty. Sami jednak podcinali sobie skrzydła - jak Osniel Mergarejo, który zaatakował w aut i wstrzymał pogoń Allianzu. W ataku problemy miał jednak Ben Tara, którego w końcu Lorenzetti ściągnął z boiska. Po kiepskiej kiwce Simone Giannellego na tablicy wyników był remis 19:19. Siatkarze Perugii w końcówce zupełnie się pogubili, przegrali 23:25. Wilfredo Leon trafi do PLusLigi? Wielki klub zainteresowany Wilfredo Leon o sobie przypomniał. Sensacja w drugim półfinale W czwartej partii skuteczność stracił również Semeniuk. Jego zespół znakomicie rozpoczął jednak piątego seta. Perugia prowadziła 6:2, ważne punkty zdobywała blokiem. Im dłużej trwał set, tym jej przewaga topniała. W pewnym momencie został z niej tylko punkt. Po raz trzeci na boisku pojawił się Leon, który tym razem nie tylko posłał mocną piłkę na połowę rywali, ale i podbił piłkę w obronie. A po chwili to on zakończył spotkanie asem serwisowym. I utonął w objęciach kolegów. To był jedyny punkt zdobyty przez Leona. Semeniuk zakończył spotkanie z dorobkiem 18 punktów. 14 z nich zdobył atakiem, trzy serwisem i jeden blokiem. Najskuteczniejszym zawodnikiem Perugii, z 21 "oczkami" był Ben Tara. W pierwszym półfinałowym spotkaniu turnieju w Bolonii doszło do sensacji. Mistrzowie Włoch z Itasu Trentino przegrali po tie-breaku z Vero Volley Monza. I to właśnie ta druga drużyna będzie finałowym rywalem Perugii. Mecz o Puchar Włoch zostanie rozegrany w niedzielne popołudnie. Problemy prześladują polskich siatkarzy. Niepokojące wieści