W drodze do półfinału Asseco Resovia pokonała rywali z Holandii, Czech i Cypru, a w ćwierćfinale tureckie Fenerbahce Stambuł. Nie przegrała ani jednego spotkania. Do tego notowała kapitalną serię w PlusLidze, łącznie wygrywając do wtorku 13 meczów we wszystkich rozgrywkach. Ze wszystkich dotychczasowych rywali w pucharach Tours VB okazało się zdecydowanie najtrudniejszym przeciwnikiem. Początek pierwszego seta był wyrównany, ale z czasem przewagę zaczęli budować goście. Pomógł w tym przede wszystkim Antoine Pothron, który zaskakiwał rzeszowskich siatkarzy asami serwisowymi. Francuzi prowadzili już 16:12. Wtedy jednak dwoma punktowymi zagrywkami popisał się Bartosz Bednorz i straty zmalały do zaledwie punktu. W końcówce, po kontrataku Bednorza, Resovia w końcu dopadła rywali przy wyniku 22:22. Tyle że gospodarze przegrali decydujący fragment partii - kluczowy kontratak wykończył Ryan Sclater. Były zawodnik Aluron CMC Warty Zawiercie ustalił wynik na 25:23 dla Tours. Historyczny sezon polskich siatkarzy. Jedyni tacy w Europie Asseco Resovia miała problem. Tour VB postawiło się w półfinale Na drugą partię trener gospodarzy Tuomas Sammelvuo posłał szóstkę z jedną zmianą. Lukasa Vasinę na stałe zastąpił Klemen Cebulj, który dostał już krótką szansę w pierwszym secie. Rzeszowianie znów szybko zostali jednak trzy punkty za rywalami. Straty udało się odrobić przy stanie 11:11. Motorem napędowym Asseco Resovii stał się Stephen Boyer, swoje robiły zagrywki Cebulja. I krok po kroku to rzeszowianie budowali przewagę, prowadzili 19:16. Tej zaliczki polscy siatkarze już nie oddali - zwyciężyli 25:21. Wydawało się, że Asseco Resovia przejmuje kontrolę nad spotkaniem. Udało się jej wypracować przewagę w trzeciej partii, prowadziła 12:9. Tyle że błyskawicznie straciła zaliczkę i był remis 13:13. A z czasem to goście zaczęli uciekać: kiedy mieli trzy punkty zapasu, Sammelvuo ponownie przywołał do siebie zawodników. Straty trudno było jednak odrobić, Francuzi dwukrotnie zablokowali ataki Boyera. W ostatniej akcji zagrywkę zepsuł Gregor Ropret i to Tours wygrało 25:21. Dwa wygrane sety oznaczały już co najmniej punkt dla francuskiego zespołu i utrudniało zadanie rzeszowianom przed rewanżem. Czwarty set na początku był wyrównany, ale w końcu rzeszowianie uciekli rywalom na dwa punkty przy wyniku 9:7. Wówczas Marcelo Fronckowiak, brazylijski trener Tours, który chwali się polskimi korzeniami, poprosił o przerwę. Ale przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów. Problem w tym, że Francuzi opanowali sytuację i objęli prowadzenie 15:14. Rzeszowianie jeszcze raz przełamali jednak rywali i ponownie zyskali trzy punkty przewagi. Nie oddali jej, wygrali 25:21 i doprowadzili do tie-breaka. Puchar CEV. Klemen Cebulj bohaterem tie-breaka, Asseco Resovia nadal zwycięska Na początku piątego seta dużo działo się wokół Boyera. Najpierw dał siatkarzom z Podkarpacia dwupunktową przewagę, potem nadział się na blok rywali. Ale Asseco Resovia i tak zwiększyła różnicę do trzech punktów. Cały czas dobrze prezentował się Bednorz, wynik 8:5 przy zmianie stron drużynie dało zagranie Cebulja. Wtedy zaczął się popis Słoweńca, który zdobył jeszcze dwa kolejne punkty. W końcówce rywali skróconą zagrywką zaskoczył Boyer, Asseco Resovia wygrała 15:10. Rewanż 19 marca we Francji. W drugiej parze o finał rywalizują Itas Trentino z Włoch i Ziraat Bankasi Ankara z Turcji. Pierwszy mecz rozegrają w środę 12 marca. Asseco Resovia: Boyer, Woch, Vasina, Ropret, Kłos, Bednorz - Potera (libero) oraz Bucki, Cebulj Tours VB: Sclater, Leandro, Pothron, Quiroga, Corić, Voss - Ramon (libero) oraz Faganas, Strehlau, Pelvet (libero) Olbrzymie zainteresowanie siatkarskim hitem. Biletów już nie ma