Polscy siatkarze byli pod ścianą. Nikola Grbić się pieklił, a potem taka reakcja
Polscy siatkarze byli pod ścianą, ale potrafili odpowiedzieć rywalom w Lidze Narodów. W swoim drugim meczu turnieju w Chicago przegrywali już z Kanadyjczykami 0:2, do tego w drugiej partii doznali klęski 14:25. Trener Nikola Grbić wstrząsnął jednak drużyną, "Biało-Czerwoni" odnaleźli właściwy rytm i w dobrym stylu doprowadzili do tie-breaka, a po nim wygrali spotkanie 3:2. To piąte zwycięstwo polskiej drużyny w tegorocznej Lidze Narodów.

Po tym, jak polscy siatkarze minimalnie przegrali z naszpikowanymi gwiazdami mistrzami świata, mecz z Kanadą zapowiadał się na łatwiejsze zadanie. Znacznie niżej notowana od Polski drużyna z Ameryki Północnej okazała się jednak bardzo niewygodnym rywalem. "Biało-Czerwoni" ponownie musieli rozegrać pięć setów, a Kanada była bliska pierwszej w historii wygranej z Polską w Lidze Narodów.
Po porażce z Włochami trener polskiej kadry Nikola Grbić zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie. Szansę dostali m.in. debiutujący w Lidze Narodów Bartosz Gomułka oraz środkowy Sebastian Adamczyk, który dołączył do kadry dopiero na turniej w Chicago. Po stronie kanadyjskiej spotkanie rozpoczął natomiast m.in. Fynnian McCarthy, środkowy Bogdanki LUK Lublin, który w ostatnim sezonie świętował mistrzostwo Polski. I w Chicago błysnął już w meczu z Amerykanami.
Tyle że Kanadyjczycy w drugim tygodniu Ligi Narodów przegrali dwa pierwsze mecze i spadli w tabeli na 14. miejsce. Na początku meczu z Polską byli jednak w stanie dotrzymać kroku "Biało-Czerwonym". Polska odskoczyła na dwa punkty przy stanie 9:7 - po punktowym bloku Adamczyka i udanym ataku Gomułki, który w końcu wstrzelił się w boisko. Rywale zaczęli się nieco gubić i różnica wzrosła do czterech "oczek". Ale tylko na chwilę, bo do remisu 12:12 doprowadziły sprytne zagrywki Maxa Elgerta.
Kanadyjczycy męczyli serwisami Michała Gierżota, którego przy stanie 14:15 zmienił Artur Szalpuk. Po błędach w ataku "Biało-Czerwoni" przegrywali już 19:21. W końcówce "odpalił" jednak polski blok, który pomógł doprowadzić do gry na przewagi. W niej drużyna Grbicia miała swoje szanse, ale nie wykorzystała kilku piłek setowych. Zniesmaczony Grbić rozkładał ręce po kolejnych błędach podopiecznych, aż w końcu McCarthy asem serwisowym dał Kanadzie zwycięstwo 32:30.
Liga Narodów siatkarzy. Nikola Grbić się pieklił, Polacy byli pod ścianą
Polscy siatkarze w pierwszym secie oddali rywalom po swoich pomyłkach aż 13 punktów. Problemem było przyjęcie, a już na początku drugiej partii Kanadyjczycy zanotowali szósty punkt zdobyty zagrywką. Grbić przy stanie 2:6 poprosił o przerwę i pieklił się w czasie przemowy do swoich siatkarzy. Tyle że po chwili przewaga rywali jeszcze wzrosła. W ataku polskiej drużyny pojawił się Kewin Sasak, po drugiej stronie pewnie grał natomiast Xander Ketrzynski.
Wydawało się, że w końcu w grze polskiej ekipy jednak coś drgnęło. W obronie pomógł Szalpuk, w kontratakach Kamil Semeniuk. To była jednak tylko chwila, bo wkrótce Polska znów przegrywała - i to aż ośmioma punktami. A skończyło się prawdziwą klęską 14:25.
Trzeciego seta Polska rozpoczęła z Sasakiem i Szalpukiem na boisku. Ten drugi szybko popisał się asem serwisowym. Sprawy w swoje ręce wziął też drugi z doświadczonych przyjmujących, po dwóch punktowych zagrywkach Semeniuka drużyna Grbicia wygrywała 8:5. Lepiej zaczął funkcjonować również polski blok. Przewaga wzrosła do sześciu punktów, a siatkarzy nie wybiła z rytmu nawet zaskakująco długa przerwa po jednej z próśb Kanadyjczyków o challenge. W końcu to "Biało-Czerwoni" zmusili rywali do błędów i rozbili rywali. Wygraną 25:17 przypieczętowali efektownym blokiem.
Siatkówka. Zwroty akcji i tie-break w meczu Polska - Kanada
Czwarty set to kapitalny początek rozpędzonych polskich siatkarzy i błyskawiczne prowadzenie 7:1. W ofensywie szalał Szalpuk, z pola serwisowego zaskoczył Adamczyk. Nie mogło być jednak mowy o dekoncentracji, bo Kanadyjczycy wciąż potrafili zaskoczyć zagrywką i zmniejszyć straty o połowę. Ale polscy siatkarze pilnowali prowadzenia. Po efektownym, pojedynczym bloku Sasaka znów wygrywali wyraźnie, 14:9. Kiedy jednak zagrywką błysnął Skyler Varga, Grbić przerwał grę. W końcówce było jeszcze trochę nerwów, ale w końcu "Biało-Czerwoni" zakończyli seta wygraną 25:23.
W tie-breaku od pierwszych akcji musieli odrabiać straty, bo Kanada uciekła na dwa punkty. Polacy wyrównali dzięki blokowi Mateusza Poręby. Z czasem to oni byli punkt przed rywalami, ale wynik oscylował wokół remisu. Przy zmianie stron siatkarze Grbicia prowadzili 8:7. Na boisku trwała twarda walka, zawodnicy z obu stron imponowali w obronie, w czym brylował libero Mateusz Czunkiewicz. W końcówce trener Kanady Daniel Lewis wpadł w furię po jednej z decyzji sędziów, ale jego drużyna odrobiła dwupunktową stratę i doprowadziła do remisu 13:13. To "Biało-Czerwoni" mogli jednak świętować zwycięstwo 15:13 po bloku w ostatniej akcji meczu.
Meczem z Kanadą polscy siatkarze rozpoczęli maraton spotkań w Chicago. Dwa kolejne rozegrają w odstępie niespełna doby - najpierw w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego mecz Polska - USA, a na koniec rywalizacja z Brazylią.
Kanada: Ketrzynski, Schnitzer, Heslinga, Elgert, McCarthy, Hofer - Lui (libero) oraz Currie (libero), Elser, Sclater, Herr, Varga
Polska: Gomułka, Poręba, Gierżot, Komenda, Adamczyk, Semeniuk - Czunkiewicz (libero) oraz Szalpuk, Sasak, Nowak, Śliwka, Kozub


