Krychowiak na razie ma wakacje, a w ramach odpoczynku śledzi igrzyska olimpijskie. Oglądał już rywalizację trathlonistów, ale największe wrażenie zrobiła na nim półfinałowa potyczka polskich siatkarzy ze Stanami Zjednoczonymi, którą oglądał na żywo. - Chętnie oglądam, jak Polacy walczą o medale i dopinguję ich. Zresztą w całym mieście czuć atmosferę sportu, bo normalnie w Paryżu o tej porze roku nie ma aż tylu ludzi - dodaje 100-krotny reprezentant Polski w piłce nożnej. Teraz Krychowiak czeka już na sobotni finał w siatkówce mężczyzn, w którym Polska zmierzy się z Francuzami. - Nie chcę chłopakom nic ujmować, ale ze mną wygrali półfinał, więc lepiej, żebym na finale też się zjawił. To będzie ciężkie spotkanie, a na pewno utrudnieniem będzie fakt, że Francuzi grają przed swoimi kibicami. Wierzę jednak, że to Polacy zdobędą złoto, a wtedy kto wie, może nawet łza w oku się zakręci? Ciężką pracą oraz chęciami są w stanie zwyciężyć, wszystko mają w swoich rękach - uważa Krychowiak. Na razie były zawodnik m.in. Sewilli, Paris Saint Germian i West Bromwich Albion jest bez klubu po tym, jak wygasł jego kontrakt z arabską Abhą. Wygląda jednak na to, że wkrótce może się to zmienić. - Na razie odpoczywam i korzystam z urlopu, ale w ciągu 7-10 dni coś może się wyjaśnić - zaznacza. Z Paryża Piotr Jawor