Pierwszy rzut Ligi Narodów siatkarek na przełomie maja i czerwca wypadł całkiem obiecująco dla Polek - przegrały z Brazylijkami, ale miały na rozkładzie takie zespoły jak Niemcy, Kanada czy Korea Południowa. Drugi rzut rozpoczęły w dalekim Quezon City na Filipinach od meczu z przebudowywaną drużyną Japonii. Zespołem, który tak bardzo zawiódł na organizowanych przez siebie igrzyskach w Tokio (Japonki nie wyszły nawet z grupy, z której wydostały się np. Dominikana czy Korea Południowa) i teraz tworzony jest od nowa. Trochę jak polski pod ręką nowego selekcjonera Stefano Lavariniego, który buduje drużynę na mistrzostwa świata organizowane przez Polskę. Polska źle zaczęła mecz z Japonią Biało-czerwone rywalizację na Filipinach rozpoczęły bardzo źle. Japonia objęła błyskawiczne prowadzenie 5:1, 17:10 i wyraźnie punktowała polską drużynę. Udało się doprowadzić do stanu 23:20, ale ten set już jednak biało-czerwonym uciekł. Drugiego zaczęły już jednak o wiele lepiej i objęły wreszcie prowadzenie 7:5. Wtedy gra się załamała. Kilka błędów - brak asekuracji, nieskończone ataki, nawet nadepnięcie linii sprawiły, że Japonki znów uciekły na kilka punktów. Przy stanie 13:12 dla Azjatek piłkę na kontrze na skrzydle dostała Olivia Różański, była szansa na wyrównanie, ale nie skończyła ataku. Wystawa była jednak zbyt szeroka dla polskiej zawodniczki. Co nie udało się wtedy, Olivia Różański dokonała po chwili przy 14:14. Wspaniała była akcja Polek, która dała prowadzenie 16:15, wspaniale wtedy grały Maria Stenzel i Zuzanna Górecka. Japonia broniła twardo. Wyszła na prowadzenie 19:17, a w końcówce seta uciekły na kluczowe trzy punkty. Ta partia też została stracona, chociaż tym razem Polska grała nieźle przez dłuższy czas niż w wypadku pierwszej. Stracona, chociaż trener Lavarini długo jeszcze po zejściu zespołów sprawdzał u sędziów powtórki i protestował. Japońska zagrywka jednak sprawiała duży kłopot Polkom i ograniczała ich możliwości kombinacji w ataku, zwłaszcza w ataku środkiem. Japońska przewaga utrzymywała się także w trzeciej partii, gdy Azjatki wygrywały dwoma, trzema, wreszcie przy 12:8 także czterema punktami. Polska zaczęła odrabiać straty także dzięki grze blokiem. Japonia - Polska 3:0 Sety: 25:21, 25:21, 25:21 Japonia: Nanami Seki, Kotona Hayashi, Haruyo Shimamura, Mami Yokota, Sarina Koga, Arisa Inoue - Manami Kojima (libero) - Mayu Ishikawa, Tamaki Matsui. Polska: Joanna Wołosz, Olivia Różański, Magdalena Jurczyk, Aleksandra Gryka, Martyna Łukasik, Zuzanna Górecka - Maria Stenzel (libero) - Martyna Czyrniańska, Weronika Szlagowska, Monika Fedusio, Klaudia Alagierska, Katarzyna Wenerska. Inny mecz w Quezon City: Kanada - Tajlandia 0:3