Trwające ponad dwie godziny spotkanie miało niesłychaną dramaturgię. Podopieczne Jerzego Matlaka - podobnie jak przed tygodniem w Gdyni - wygrały z Niemkami 3:1, ale niemal każdy z setów miał zacięty przebieg. Już pierwsza partia przyniosła sporo emocji, choć to polskie siatkarki trochę na własne życzenie zafundowały sobie niepotrzebną nerwówkę. "Biało-czerwone" wygrywały już 20:16, lecz zepsuta zagrywka Agnieszki Bednarek-Kaszy wybiła je z rytmu. Po chwili Niemki prowadziły 22:21, ale w decydujących momentach nie pomyliły się Anna Barańska i Katarzyna Skowrońska-Dolata. Przy stanie 24:23 Karolina Kosek zatrzymała liderkę reprezentacji Niemiec Małgorzatę Kożuch. Drugi set będzie zapewne śnił się Niemkom po nocach, bowiem dokonały rzeczy wręcz niemożliwej. Podopieczne Giovanniego Guidettiego prowadziły już 22:14, a szkoleniowiec posłał na parkiet zawodniczki z drugiej szóstki. Wysoka przewaga niemieckiego zespołu była efektem znakomitej postawy na początku seta, kiedy to wygrywały 7:0 i 12:4. Tymczasem Polki dzięki dobrym zagrywkom Barańskiej i Katarzyny Gajgał oraz atakom zmienniczek - Katarzyny Zaroślińskiej i Joanny Szczurek - błyskawicznie odrobiły straty, a od stanu 19:23 zdobyły sześć punktów z rzędu. Imponujący finisz zakończyła Berenika Okuniewska. Polki mogły rozstrzygnąć losy spotkania w trzech setach, bowiem rywalki powoli gasły w oczach. Pierwszoplanową postacią w ekipie brązowych medalistek mistrzostw Europy była Barańska, która mimo drobnego urazu kostki, dobrze radziła sobie nie tylko w ataku, ale także w przyjęciu. Trener Guidetti też chyba stracił wiarę na odwrócenie losów meczu, bowiem przy stanie 18:15 dla Polski poprosił o czas, ale w ogóle nie podszedł do swoich zawodniczek. Tymczasem Niemki nie tylko doprowadziły do remisu, ale miały cztery piłki setowe. Potem Polki nie wykorzystały dwóch meczboli, a decydujący punkt dla Niemek zdobyła bardzo skuteczna w tej części spotkania Corina Ssuschke. Czwarty set przebiegał już pod dyktando Polek, które tuż po pierwszej przerwie technicznej uzyskały kilkupunktową przewagę i nie oddały jej do końca. Najskuteczniejsze w polskiej drużynie były Barańska - 18 pkt oraz Gajgał i Zaroślińska - po 12. Podopieczne trenera Jerzego Matlaka w kolejnych zawodach, w Tajpei, będą rywalizować z Tajwanem (gospodarz), Brazylią i Portoryko. W World Grand Prix (odpowiednik męskiej Ligi Światowej) bierze udział 12 drużyn. Finał odbędzie się w dniach 25-29 sierpnia w chińskim Ningbo. Występ w nim ma zapewniony tylko zespół gospodarzy. Pozostałych pięciu uczestników zostanie wyłonionych na podstawie wyników dziewięciu turniejów kwalifikacyjnych (każda drużyna gra w trzech), z których tworzy się jeden ranking. Polska - Niemcy 3:1 (25:23, 25:23, 29:31, 25:20) Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Agnieszka Bednarek-Kasza, Anna Barańska, Karolina Kosek, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Katarzyna Skowrońska-Dolata, Katarzyna Skorupa, Berenika Okuniewska, Katarzyna Zaroślińska, Joanna Szczurek. wyniki niedzielnych meczów grupy F: Niemcy - Polska 1:3 (23:25, 23:25, 31:29, 20:25) Japonia - Tajwan 3:0 (28:26, 25:15, 25:11) tabela 1. Japonia 3 9 9-2 2. Polska 3 6 7-4 3. Niemcy 3 3 5-6 4. Tajwan 3 0 0-9