W innych spotkaniach spotkaniach naszej grupy Japonia pokonała Koreę Południową 3:1 (25:21, 21:25, 25:21, 25:22), a Kostaryka wygrała w Tokio z Kenią 3:2 (19:25, 23:25, 25:16, 32:30, 15:9). Reprezentantki Tajwanu udowodniły w sobotę, że nieprzypadkowo do tej pory nie poniosły na japońskich mistrzostwach żadnej porażki. Świetne w obronie, potrafiły także skutecznie zaatakować, jeśli nie wprost to bardzo dobrze wykorzystując polski blok. Nasze siatkarki dobrze zaczynały dwa pierwsze sety, ale potem następował przestój i rywalki potrafiły zdobyć po kilka punktów z rzędu, obejmując prowadzenie, którego biało-czerwone nie umiały zniwelować. W pierwszym secie Polska prowadziła 8:6 i jej gra rokowała całkiem dobre nadzieje na kolejne fragmenty meczu. Szybko jednak przyszło rozczarowanie. Złe przyjęcie zagrywki, kłopoty z blokiem rywalek, serie szkolnych błędów dały Tajwanowi osiem kolejnych punktów. Był to pierwszy z kilku fatalnych okresów gry polskiego zespołu, który mocno odbił się na końcowym wyniku. Na początku drugiego seta polskie siatkarki zaprezentowały dobre przyjęcie i szybką grę. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Objęły prowadzenie 7:4. Jednak na pierwszą przerwę techniczną schodziły przegrywając 7:8. Po wznowieniu gry rywalki tylko powiększały przewagę i wygrały tego seta równie łatwo jak poprzedniego. Trzecia partia dała nam nadzieję. Dobra gra Anny Podolec, a zwłaszcza Natalii Bamber pozwoliły Polkom na "ugranie seta. Jednak i tym razem reprezentacja Polski nie uniknęła przestoju w grze, pozwalając Tajwanowi doprowadzić do remisu 23:23. Na szczęście ataku Marii Liktoras nie udało się rywalkom zatrzymać, a w następnej akcji skuteczny był polski blok. Niestety, czwarta partia była ostatnią w całym meczu, chociaż Polki prowadziły w niej 17:12. Kolejny okres błędów i nieporozumień, pozwolił Tajwankom odrobić straty (zdobyły sześć punktów z rzędu). W końcówce reprezentantki Azji były również skuteczniejsze. - Zespół Tajwanu zagrał bardzo solidnie, my popełniłyśmy bardzo dużo błędów, a przeciwnikczki tylko na nie czekały - powiedziała po spotkaniu rozgrywająca Izabela Bełcik. Milena Rosner podkreśliła, że "rywalki popełniły bardzo mało błędów co zwykle tak u nich jest." Ta porażka nie zmienia faktu, że biało-czerwone już awansowały do dalszej fazy, w której porażka z Tajwanem będzie się jednak liczyć. - Zabrakło nam ataku w pierwsze tempo, który jest bronią na azjatyckie zespoły. Za dużo było gry skrzydłami, zwłaszcza lewym, a to była woda na młyn reprezentantek Tajwanu - powiedział w studiu Polsatu Sport Andrzej Niemczyk, były selekcjoner "złotek". W niedzielę o 10 (polskiego czasu) Polki zagrają bardzo ważne spotkanie z Japonią. Polska: Bełcik (6 pkt), Frątczak (3), Skowrońska-Dolata (1), Liktoras (8), Mirek (6), Rosner (12), Zenik (l) oraz Podolec (18), Pycia (9), Skorupa, Maj, Bamber (6). Tajwan: Lin Chun Yi, Chen Mei Ching, Kou Nai Han (12), Chen Shu Li (15), Lin Ching I (23), Wu Hsiao Li, Szu Hui Fang (libero) oraz Chiu Wen Ying, Juan Pei Chi.