Polski kibic siatkówki przez ostatnią dekadę miał prawo przyzwyczaić się, że nasze narodowe drużyny na każdej z imprez traktowane są za mocnego kandydata do medalu, a w wielu przypadkach wręcz murowanego faworyta do złotego medalu. Dotyczy to także kadr młodzieżowych, zarówno pań, jak i panów. W takiej roli Biało-Czerwone przyjechały na mistrzostwa Europy do lat 18, które rozgrywane były w Rumunii oraz Grecji. Podopieczne Marcina Orlika były oczywiście w gronie tych, które powinny wrócić z medalami na szyjach. Nikola Grbić wytłumaczył powołania na igrzyska w Paryżu. Zabrał głos ws. pominiętych Faza grupowa zdawała się te przed turniejowe przypuszczenia potwierdzać. Nasze reprezentantki przeszły przez nią prawie jak burza. Na siedem meczów przegrały tylko jeden z Bułgarią, ale mimo tego, to Biało-Czerwone, a nie Bułgarki wygrały grupę. Dzięki temu zawodniczki prowadzone przez trenera Orlika w półfinale miały trafić na teoretycznie słabsze rywalki. Niestety jednak teoria nie znalazła odzwierciedlenia w praktyce. Polki bowiem w meczu o finał musiały uznać wyższość Belgijek. Tie-break na wagę medalu. Trzecie miejsce Polek w mistrzostwach Europy W drugim z półfinałów mierzyły się ze sobą Włoszki oraz Bułgarki. Ten mecz po pięciu setach na swoją korzyść przechylił zespół z "polskiej grupy". Tu faworytki trudno było wskazać, bo oba zespoły prezentowały bardzo zbliżony poziom. Pierwsze dwa sety zdawały się to potwierdzać. Inauguracyjną partię wygrały bowiem Polki dość pewnie. Biało-Czerwone zakończyły tego seta wynikiem 25:18 i przybliżyły się do wymarzonego brązowego medalu. Druga partia niestety nie poszła po myśli podopiecznych trenera Orlika. Tym razem bowiem to Włoszki pokazały olbrzymią klasę i wygrały 25:17. Wróciliśmy więc do stanu równowagi w tym spotkaniu. Ostrzeżenie dla polskich siatkarzy. W Paryżu nie będzie miejsca na błąd Niestety powiedzieć, że trzeci set się naszym siatkarkom nie układał, to jak wręcz nic nie powiedzieć. Od początku Biało-Czerwone przegrywały bardzo wyraźnie i niestety tych bolesnych strat odrobić się nie udało. Tego seta nasze zawodniczki przegrały aż 16:25 i stanęły pod ścianą. Każdy następny przegrany set oznaczał bowiem najgorsze dla sportowca miejsce, a więc czwarte. Ten czwarty set układał się dla Polek zdecydowanie lepiej, choć wszystko było bardzo wyrównane. Ostateczni jednak ten wyrównany czwarty set na całe szczęście w końcówce na swoją korzyść przechyliły Polki, które wygrały 25:20. To oznaczało, że o tym, kto zdobędzie brązowy medal rozstrzygnie tie-break. Ten niestety nie poszedł po myśli Polek i nasze siatkarki musiały uznać wyższość Włoszek, przegrywając do dziewięciu. Biało-Czerwone do kraju wracają więc bez medali.