Julia Szczurowska poza granicami naszego kraju gra już od kilku dobrych lat. Po krótkiej przygodzie w lidze francuskiej młoda zawodniczka przebywa obecnie w Turcji, gdzie robi niemałą furorę wśród kibiców. Wyczyny zawodniczki doskonale śledzi również Stefano Lavarini. 23-latka znalazła się na liście powołanych do nadchodzących zmagań reprezentacyjnych. Z tego właśnie powodu porozmawiał z nią znany w środowisku portal "Siatka.org". Grbić nie chciał go w kadrze, choć jest wielką gwiazdą. Jego szwagrem jest znany piłkarz Podczas obszernego wywiadu nie brakowało trudnych tematów. W pewnym momencie pojawił się wątek stalkera, z którym sportsmenka walczyła w kraju leżącym nad Bosforem. Zaczęło się co prawda niewinnie, bo od wiadomości w mediach społecznościowych. Wraz z każdym kolejnym dniem sytuacja coraz bardziej wymykała się jednak spod kontroli. "Ta sytuacja miała miejsce, jeszcze jak grałam w Bursie. Miałam ze sobą psa, z którym spacerowałam 3-4 razy dziennie. Z uwagi na fakt, że jestem wysoką blondynką w Turcji, wyróżniałam się w tłumie i ktoś, kto zna drużynę, po prostu musiał mnie zobaczyć" - rozpoczęła. "Potem zaczęły się groźby. Na policji niewiele mogli zrobić, póki nie miałam z nim konfrontacji. Na początku byłam strasznie spanikowana i po prostu się bałam. Musiałam się cały czas obracać przez ramię i patrzeć, czy faktycznie ktoś za mną nie idzie. No można zwariować. To był mężczyzna w średnim wieku. Raz widziałam go podczas spaceru z psem, jak mi pomachał - wcześniej ten sam samochód podjeżdżał pod mój blok" - dodała od razu. Ma worek medali, a w kadrze go nie było. Polski siatkarz mówi o decyzjach Nikoli Grbicia Julia Szczurowska przetrwała trudny moment. Teraz ma nagrodę, zagra w reprezentacji Polski Na szczęście sytuacja została opanowana i Julia Szczurowska obecnie może skupiać się tylko i wyłącznie na sporcie. Ma zresztą jeszcze sporo do osiągnięcia. Niebawem rozpocznie się sezon reprezentacyjny, a podczas niego odbędą się między innymi mistrzostwa świata. "Ciężko mi opisać te uczucie. Jest podekscytowanie, taki lekki stresik. Wypełnia mnie pozytywna energia i duma. Bo wiem, że w tym momencie spełniłam moje największe marzenie, największe marzenie mojego dziadka i mojej rodziny, żebym się w tej kadrze narodowej znalazła. Całe życie trenowałam, myśląc o tym, żeby reprezentować mój kraj" - oznajmiła zawodniczka, która nie może doczekać się założenia koszulki z biało-czerwoną flagą.