Magdalena Stysiak przed sezonem podpisała kontrakt z Fenerbahce Stambuł, kończąc tym samym dwuletnią przygodę z włoskim Vero Volley Monza. Polka szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości i od początku rozgrywek w Turcji zachwyca na parkietach. Siatkarka, która błyszczała w trakcie sezonu reprezentacyjnego, prowadząc "Biało-Czerwone" do brązowego medalu Ligi Narodów i awansu na igrzyska olimpijskie, nie schodzi z poziomu, do którego przyzwyczaiła w meczach kadry. 22-latka już w debiucie odnotowała kapitalny występ, kończąc przegrany przez Fenerbahce bój o Superpuchar Turcji z 31 punktami na koncie. Świetnie radzi sobie także w lidze - pierwszy mecz zakończyła z 20 "oczkami" na koncie, a kolejny kapitalny mecz rozegrała przeciwko Eczacibasi, w którym występuje Martyna Czyrniańska. Stysiak w spotkaniu z drużyną koleżanki z reprezentacji wywalczyła aż 37 punktów. Magdalena Stysiak wciąż błyszczy. Ma za sobą świetny miesiąc Gwiazda kadry Stefano Lavariniego, która z włoskim szkoleniowcem pracuje też w klubie, dobrze spisała się także w ostatnich derbach Stambułu. Fenerbahce w trzech setach ograło lokalny Besiktas, a Stysiak dołożyła 15 punktów do dorobku drużyny. I w świetnym stylu zakończyła niezwykle udany dla niej miesiąc. To ona będzie "czarnym koniem" w kadrze Lavariniego? Jasna deklaracja Polki Jak wyliczył Jakub Balcerzak, 22-latka w październiku rozegrała pięć spotkań w barwach Fenerbahce, występując w sumie w 19 setach. W tym czasie wywalczyła aż 118 punktów, notując 49 proc. skuteczności w ataku. Po drodze zaserwowała sześć asów i zdobyła sześć punktów blokiem. Stysiak kolejną szansę na powiększenie swojego dorobku punktowego otrzyma 4 listopada, kiedy to jej Fenerbahce zmierzy się na wyjeździe z Galatasaray. Zdecydowanymi faworytkami tego spotkania będą podopieczne Lavariniego, które po pięciu spotkaniach zajmują trzecie miejsce w tabeli. Ich rywali z kolei odnotowały już trzy porażki i plasują się na dziewiątej pozycji.