Polegli w meczu otwarcia z Polską, a teraz to. Vital Heynen nie przestaje zaskakiwać
Holenderscy siatkarze nie mogą mówić o udanym otwarciu tegorocznej edycji Ligi Narodów. W meczu otwarcia zmierzyli się oni z podopiecznymi Nikoli Grbicia, którzy nie pozostawili im zbyt wielu złudzeń. Co prawda "Oranjes" odkuli się po zwycięskim meczu z Turkami, jednak w trzecim spotkaniu ponownie musieli oni uznać druzgocącą wręcz przewagę chińskich siatkarzy. Po czterosetowej batalii podopieczni Vitala Heynena ponownie sprawili kibicom dużą niespodziankę.

Holendrzy rozpoczynali rywalizację w tegorocznej edycji Ligi Narodów z wysokiego "C". Na dzień doby przyszło im się bowiem zmierzyć z podopiecznymi Nikoli Grbicia. Starcia ze srebrnymi medalistami IO nigdy nie jest łatwe, o czym dobitnie przekonali się "Oranjes", którzy mimo urwania jednego seta musieli uznać wyższość Polaków (1:3). 3 dni później odbili sobie oni porażkę z "Biało-czerwonymi", dzięki udanemu spotkaniu z Turkami (3:1), dla których była to już druga przegrana w tegorocznej edycji LN.
Z bilansem 1:1 Holendrzy przystępowali do meczu z Chińczykami. Gracze z Państwa Środka również nie mogli mówić o udanym starcie, bowiem w pierwszym spotkaniu rozgromieni zostali przez Japończyków (3:0). Podobną deklasację Chińczycy zaserwowali jednak zaledwie dzień później w meczu z Serbami. Skutkiem powyższych wyników starcie Chińczyków z Holendrami zapowiadało się na bardzo emocjonujące spotkanie "sąsiadów" w tabeli.
4 sety i koniec. Heynen znów górą. Holendrzy z drugą porażką w tegorocznej Lidze Narodów
Już pierwszy set meczu z 14 czerwca wskazywał na wyraźną dominację podopiecznych byłego szkoleniowca Polaków Vitala Heynena. Azjatyccy zawodnicy szybko odskoczyli na 3 punkty przewagi, a w dalszej części spotkania rezultat ten wyłącznie się powiększał. W konsekwencji Chińczycy przekonująco zwyciężyli pierwszego seta w tym spotkaniu (25:19). Druga odsłona nie przyniosła diametralnej zmiany obrazu gry. Holendrzy od samego początku musieli gonić wynik, lecz świetnie grający Chińczycy nie przepuszczali żadnej okazji do punktowania. "Oranjes" zdobyli w tej partii punkt więcej niż w poprzedniej, co jednak nie pozwoliło im nawiązać walki z rywalem.
Wydawało się, że owo spotkanie zakończy się bezpunktową porażką Holendrów, jednak w trzecim secie gracze z Państwa Środka kompletnie stracili inicjatywę. Już przy okazji jedenastej zaserwowanej piłki Holendrzy wyszli na prowadzenia, a w miarę upływu czasu ich przewaga rosła w zawrotnym tempie. Licznik punktów w przypadku Chińczyków zatrzymał się tym razem na liczbie "13". Dotychczas jednostronna rywalizacja wreszcie nabrała rumieńców.
Czwarta, i jak się miało okazać ostatnia, odsłona spotkania Chińczyków z Holendrami, początkowo zapowiadała się na najbardziej wyrównaną. Drużyny konsekwentnie wymieniały się punktami, a niewielką zaliczkę utrzymywali zawodnicy Państwa Środka. Tak stan rzeczy trwał dość długo, lecz ostatecznie Holendrzy po raz trzeci ugięli się pod naporem świetnie grających rywali. Tym samym czwarty set zakończył się druzgocącym rezultatem 25:17 dla podopiecznych Vitala Heynena, którzy już po raz drugi sprawili ogromną niespodziankę w tegorocznych zmaganiach Ligi Narodów. Szansę na ponowne wykazanie się w tegorocznej edycji Ligi Narodów Chińczycy otrzymają 15 czerwca, kiedy to zmierzą się z reprezentantami Turcji.


