Dawid Konarski z pewnością zasłużył na specjalne miejsce w historii polskiej siatkówki. W końcu mówimy o zawodniku, który ma na swoim koncie dwa mistrzostwa świata. Nie był wówczas wprawdzie pierwszym wyborem poszczególnych selekcjonerów, ale jako rezerwowy spisywał się doskonale i wykonywał zadania, które mu powierzano. Z pewnością więc można mu przypisać spore zasługi w obu tych zdobytych tytułach, ale także innych, po które sięgnął z reprezentacją. ME Siatkarek: Polska - Turcja. O której mecz Mistrzostw Europy? Konarski piękną historię napisał także w PlusLidze. W latach 2015-2017 razem z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle kompletnie zdominował nasze rozgrywki ligowe, zdobywając trzy mistrzostwa z rzędu. Na parkietach PlusLigi spędził prawie całą swoją profesjonalną karierę. Jedyny sezon poza Polską, miał miejsce w latach 2017 - 2018, gdy reprezentował barwy jednego z tureckich klubów. Po sześciu latach znów Konarski zdecydował się na wyjazd z kraju, ale tym razem w zdecydowanie bardziej egzotycznym kierunku. Konarski tego nie ukrywał. Dlatego wybrał Al-Nassr Nasz atakujący podpisał bowiem kontrakt z Al-Nassr, a więc klubem, który został wypromowany po przyjściu tam... Cristiano Ronaldo. - I dlatego się skusiłem! Bo skoro Ronaldo przetarł szlaki i wiadomo, że klub jest stabilny, to i ja zdecydowałem się na ten ruch. Może i Wojtek Szczęsny przeczytał, że zagram w Arabii Saudyjskiej i uznał, że będzie mu raźniej, gdy spotkamy się w klubowej stołówce (śmiech) - powiedział z humorem siatkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Po chwili jednak wytłumaczył, jak faktycznie wyglądała sytuacja. - A tak poważnie, to nie sądzę, żeby nasze szlaki się przecięły, choć sam jestem fanem piłki nożnej, więc na mecz na pewno się przejdę. Poza tym na pewno trudno porównywać warunki, jakie mają tam piłkarze i siatkarze. Mój menedżer trzymał ofertę z Arabii w zanadrzu przez dłuższy czas. Początkowo była też opcja wyjazdu do Turcji, jak i do Włoch. Pojawiały się zapytania z klubów z Monzy czy Werony, gdzie pracuje trener Radostin Stojczew. Dopytywał o mnie, o mój stan zdrowia, dzwonił nawet do Andrei Gardiniego, z którym pracowałem w ostatnim roku w Bełchatowie, ale ostatecznie w Weronie uznali, że nie mają na mnie budżetu - dodał. Reprezentant Polski w siatkówce musiał interweniować. Co za poruszenie, wysłał wiadomość. "Dziewczyny" Konarski nie ukrywał także, że pieniądze miały duży wpływ na jego decyzję. - Powiedziałem otwarcie mojemu menedżerowi, że z racji wieku, nie chcę grać już tylko za piękny uśmiech i walkę o medale, więc po prostu chcę pójść tam, gdzie będzie najbardziej atrakcyjna oferta finansowa. Oczywiście dam z siebie wszystko, bo zdrowie mi na to pozwala - zdradził były już reprezentant Polski. Nasz siatkarz zdradził także, że do Arabii Saudyjskiej oficjalnie przeprowadzi się na początku sierpnia, a rozgrywki ligowe rozpoczną się w połowie września. Na samym początku Konarski będzie w nowym miejscu sam, ale po miesiącu mają do niego dołączyć jeszcze żona oraz syn. Zdradził, że jeśli w Arabii będzie zbyt ciepło, to jego rodzina wróci do kraju, a on sam pozostanie w klubie do końca sezonu.