Środkowy "biało-czerwonych" Wojciech Grzyb z optymizmem patrzy na zbliżające się spotkania i uważa, że wicemistrzowie olimpijscy są do pokonania. - Mamy bardzo silną grupę, ale na tle innych drużyn prezentujemy się całkiem dobrze. W tym roku na pewno będziemy dokładali wszelkich starań, by wygrać jak największą liczbę konfrontacji. Możemy zwyciężyć z każdym, nawet z faworyzowaną Brazylią. Wszystko przed nami - powiedział zawodnik Asseco Resovii. W "polskiej" grupie znajdują się jeszcze Wenezuela i Finlandia, ale to właśnie "canarinhos" są wymieniani jako kandydaci do zajęcia pierwszego miejsca. Jak podkreślił jednak Grzyb "siatkówka to taki sport, w którym po wyjściu na parkiet każda drużyna ma takie same szanse na zwycięstwo. Bez względu na to jak bardzo jeden z zespołów jest faworyzowany. Musimy mieć przeświadczenie, że po drugiej stronie stoją zwykli ludzie i nie myśleć o tym, że to jest wielka Brazylia". Ekipa Bernardo Rezende, podobnie jak reprezentacji Polski, przeszła po igrzyskach olimpijskich znaczną "modernizację". W kadrze znalazło się wielu nowych zawodników. - Należy pamiętać o tym, że pomimo, iż w ich składzie nie ma już kilku wielkich graczy, prezentują nadal bardzo wysoki poziom. Pokazali to w ostatnich kontrolnych meczach z Niemcami, które łatwo i gładko wygrali - przestrzegł Grzyb, jednocześnie dodając, że "osobiście jakoś specjalnie się ich nie obawiam. To, że mamy ich w grupie gwarantuje tylko większe emocje i spektakle na najwyższym siatkarskim poziomie". 28-letni Grzyb jest obecnie jednym z najstarszych zawodników w kadrze Daniela Castellaniego. Na swoim koncie ma 43 mecze w rozgrywkach Ligi Światowej. - To nowa dla mnie sytuacja i towarzyszy temu trochę dziwne uczucie, ale ma to także swoje dobre strony. Jest sporo chłopaków, którzy grali trochę w lidze i są w dobrej formie. Minął właśnie trzeci tydzień, kiedy trenujemy wszyscy razem. Widać duże zaangażowanie każdego zawodnika. Oceniam to trochę z innej pozycji, ale według mnie bardzo dobrze to wygląda. To co się dzieje teraz w reprezentacji oceniam bardzo wysoko. Na boisku walczymy o każdą piłkę. Zaangażowanie w trening jest niemal takie samo jak w czasie meczu. To naprawdę bardzo ważne - przekonywał. Jednocześnie zaznaczył, że "grupa dopiero się kształtuje. Jesteśmy ze sobą dopiero trzy tygodnie i nie ma mowy o tym, by w tak krótkim czasie zbudować mocną paczkę, ale jesteśmy na bardzo dobrej drodze. W tym momencie wszystko układa się znakomicie i na pewno będzie to się przekładać na to, co będzie działo się na meczach". Nowy szkoleniowiec nie tylko postawił na nowych siatkarzy, ale także wprowadził pewne zmiany w przygotowaniach. - To niuanse, które jednak zadecydują o tym, że nasz styl będzie nieco inny niż w ostatnich latach. To całkiem nowa drużyna, a to gwarantuje duże emocje. Na pewno będziemy prezentowali bardzo interesującą siatkówkę - zapewnił Grzyb. Wicemistrz świata z 2006 roku nie chce jednak porównywać treningów u Castellaniego i poprzedniego selekcjonera Raula Lozano. - Dużo można by było o tym mówić, ale to trochę grząski temat. Można powiedzieć albo dużo dobrego o nowym trenerze, a to może być odbierane jako jakaś nienaturalna wazelina, albo dużo złego o byłym szkoleniowcu, co mogło by być uznane za mściwość, dlatego wolałbym tego tematu nie poruszać - powiedział Grzyb.