Po czwartkowej porażce trener Daniel Castellani postanowił przemeblować wyjściową szóstkę. Jedynie wracający do formy Bartosz Kurek cieszył się ponownie zaufaniem szkoleniowca. Spotkanie, podobnie jak w czwartek, charakteryzowało się długimi wymianami i zaciętymi końcówkami poszczególnych setów. W pierwszym secie wyrównana walka trwała niemal do samego końca. Gdy Polacy prowadzili już trzema punktami, popis skuteczności dał duet Georg Grozer i Robert Kromm. Ekipa Raula Lozano doprowadziła do wyrównania 19:19, a Castellani zareagował roszadą w składzie - na boisku pojawił się Paweł Zagumny za Grzegorza Łomacza i Mariusz Wlazły za Jakuba Jarosza. Ruch okazał się nieskuteczny, "Biało-czerwoni" przegrali 25:27. Polacy grali jednak coraz lepiej, czego dowodem były kolejne partie. W drugiej pierwsze skrzypce zaczął odgrywać Kurek, a w zdobywaniu punktów pomogli mu Wlazły i Marcin Możdżonek - 26:24 dla "Biało-czerwonych". W trzecim secie gospodarze nie pozostawili wątpliwości, kto jest lepszy. Ożywienie w szeregach ekipy Castellaniego wprowadził Daniel Pliński. To głównie dzięki jego zagrywce Polacy wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca - 25:21. Czwarta partia była tylko postawieniem kropki nad "i". Mistrzowie Europy nie pozwolili odebrać sobie zwycięstwa. Niemcy gubili się w przyjęciu i nie potrafili znaleźć recepty na szczelny polski blok - 25:18 i 3:1 w całym meczu. Wśród 10-tysięcznej widowni, która gorąco dopingowała mistrzów Europy, znalazły się też siatkarki polskiej reprezentacji, m.in. Milena Sadurek, Paulina Maj czy Katarzyna Gajgał. Podopieczni trenera Daniela Castellaniego w 12 spotkaniach ponieśli sześć porażek - po trzy z Niemcami i Kubańczykami oraz sześciokrotnie wygrywali - z Niemcami, Kubańczykami oraz czterokrotnie z ekipą Argentyny. Po meczu powiedzieli: Daniel Castellani (trener reprezentacji Polski): Jestem zadowolony z wyniku, ale gra nie była najlepsza. Widać to było też po reakcji samych zawodników, którzy żywiołowo reagowali na wszelkie błędy. To zwycięstwo jest bardzo ważne, bo przed własną publicznością, która zasłużyła na radość z wygranej. Raul Lozano (trener reprezentacji Niemiec): Polacy zagrali znacznie lepiej niż w czwartek, a my mieliśmy problemy z przyjęciem. Popełniliśmy znacznie więcej niewymuszonych błędów i to się zemściło. Paweł Zagumny (kapitan reprezentacji Polski): Już w pierwszym secie powinniśmy wygrać, ale roztrwoniliśmy wypracowaną przewagę. Daniel Castellani zrobił jednak dobre zmiany i wytrzymaliśmy spotkanie lepiej kondycyjnie, stąd nasza wygrana. Bjoern Andrae (kapitan reprezentacji Niemiec): Pozwoliliśmy Polakom wrócić do ich stylu gry, a sami nie potrafiliśmy odnaleźć własnej drogi. Zaważyła postawa w bloku i na zagrywce. Miejmy jednak nadzieję, że w mistrzostwach świata uda nam się po raz kolejny wygrać. Polska - Niemcy 3:1 (25:27, 26:24, 25:21, 25:18) Polska: Bartosz Kurek (15), Jakub Jarosz (7), Michał Ruciak (2), Patryk Czarnowski (4), Marcin Możdżonek (17), Grzegorz Łomacz (1) i Piotr Gacek (libero) oraz Mariusz Wlazły (13), Paweł Zagumny, Michał Bąkiewicz (4), Daniel Pliński (5). Niemcy: Bjoern Andrae (3), Marcus Boehme (11), Robert Kromm (5), Max Guenthoer (11), Patrick Steuerwald, Georg Grozer (14) i Sebastian Pruesener (libero) oraz Manuel Rieke, Sebastian Schwarz (4), Jochen Schoeps (6), Denis Kaliberda (3). *** Brazylijczycy, Włosi i Kubańczycy są pewni udziału w turnieju finałowym Ligi Światowej siatkarzy. W grupie C o pierwsze miejsce, premiowane awansem, walczą jeszcze Rosjanie i mistrzowie olimpijscy - Amerykanie. Do turnieju finałowego, w którym udział jako gospodarz ma zagwarantowany zespół Argentyny, zakwalifikują się zwycięzcy wszystkich czterech grup i drużyna z najlepszym bilansem spośród tych, które zajmą drugie miejsca.