Ostatnie miesiące bez wątpienia przejdą do historii polskiej siatkówki. Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu po raz pierwszy od 2008 roku w turnieju wystąpiła zarówno męska, jak i żeńska drużyna. Panowie dokonali rzeczy historycznej i awansowali do wielkiego finału. W nim co prawda ulegli Francuzom, ale srebro w kraju przyjęto z ogromnym zadowoleniem. Jeszcze nigdy w XXI wieku "Biało-Czerwoni" do ojczyzny nie wracali z medalem z najważniejszej sportowej imprezy czterolecia. Nieco gorzej poszło podopiecznym Stefano Lavariniego. Te trafiły już w ćwierćfinale na szalenie mocne Amerykanki. Zawodniczki zza oceanu zgodnie z przewidywaniami pokazały ogromną klasę i nie pozwoliły naszym rodaczkom na ugranie choćby jednej partii. W stolicy Francji błyszczała między innymi Martyna Czyrniańska. Utalentowana siatkarka okazała się najmłodszą członkinią reprezentacji, lecz na boisku całkowicie nie było tego widać. Nad Sekwaną zdobyła sporo ważnych punktów. Od zeszłego roku przyjmująca występuje w Turcji. Niestety w barwach Eczacibasi Stambuł sporo czasu spędziła poza grą. W kość dawały jej kontuzje. Po zakończonych rozgrywkach sportsmenka postanowiła zmienić barwy klubowe i przenieść się do Bahcelievler, czyli beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju nad Bosforem. "Mnie samej bardzo zależało, żeby po sezonie z kontuzją, takim trochę straconym pod względem siatkarskim, pójść do klubu, w którym dużo będzie zależało ode mnie i będę dużo grała. Chciałam więc tej zmiany. Z drugiej strony, jeżeli będę miała możliwość zagrać jeszcze dla Eczacibasi, to zrobię to z wielką chęcią. Zachowano się względem mnie super, pomagano mi w każdej sprawie. Zobaczymy jak to się potoczy. Wszystko zawdzięczam temu klubowi" - mówiła 20-latka w wywiadzie dla "sport.tvp.pl". Martyna Czyrniańska jedną z liderek drużyny w finale Pucharu Republiki Martyna Czyrniańska początek w nowych barwach ma wręcz piorunujący. Jak informuje portal "siatka.org", za Polką debiut i to nie byle jaki. Jej zespół zagrał w finale Pucharu Republiki z Nilufer Belediyesi. Starcie o trofeum okazało się jednostronne. Drużyna "Biało-Czerwonej" zwyciężyła bez straty seta. Mało tego, utalentowana siatkarka wprost szalała i zdobyła aż 21 punktów, będąc zarazem jedną z głównych bohaterek triumfatorek potyczki. Lepszej zapowiedzi nadchodzącego sezonu ligowego nie można sobie wyobrazić. Pierwsza konfrontacja o punkty Bahcelievler Belediyespor według strony "volleybox.com" zaplanowana jest na sobotę 5 października. Rywalki będą zawodniczkom dobrze znane, bo po drugiej stronie siatki znów pojawią się żądne rewanżu przedstawicielki Nilufer Belediyesi.