Reprezentacja Iranu mocno przebudowała skład po zeszłorocznych mistrzostwach olimpijskich. Nowa drużyna w ostatnich tygodniach radzi sobie świetnie i może być trudnym rywalem w czasie finałowego turnieju w Bolonii. Niewykluczone, że w ćwierćfinale zmierzy się z "Biało-Czerwonymi". Serbowie szanse na grę w Bolonii stracili po piątkowej porażce 0:3 z Włochami. Trener Igor Kolaković po raz kolejny dokonał kilku zmian w podstawowym składzie, do którego wrócił m.in. Marko Podrascanin. Po drugiej stronie żadnych roszad nie było, ale to Serbowie na początku meczu mieli przewagę. Rywale jeszcze przed przerwą techniczną zniwelowali jednak straty. Druga część pierwszego seta była bardzo zacięta. Dopiero tuż przed końcówką Irańczycy odskoczyli przy zagrywkach Amira Hosseina Toukhteha. Serbowie odpowiedzieli jednak blokiem i o losach partii przesądziła długa gra na przewagi. W niej umiejętnościami piłkarskimi błysnął Aleksandar Atanasijević, który w jednej z akcji podbił piłkę nogą. Minimalnie więcej siatkarskiej jakości było jednak po stronie Iranu, który wygrał 35:33. Na trybunach wygrywa Serbia, na boisku Iran Iran zbliżył się do turnieju finałowego w dużej mierze dzięki świetnej postawie w Gdańsku. Wygrał tutaj z Polską i Słowenią, przegrał po wyrównanej walce z Włochami. W sobotę na trybunach Ergo Areny dawały o sobie znać grupki żywiołowo dopingujących irańskich kibiców. Tak wspierani zawodnicy z Azji znakomicie otworzyli drugą partię. Na przerwę techniczną zeszli z prowadzeniem 12:6 po tym, jak zablokowali atak ze środka Srecko Lisinaca. Wtedy w hali mocniej odezwały się głosy części polskich kibiców dopingujących Serbię. Jak zresztą sprawdzili spikerzy, to właśnie takich fanów było w hali więcej. Grą drużyny z Iranu zachwiał uraz Milada Ebadipoura. Przyjmujący, który od dwóch lat posiada polskie obywatelstwo, w Gdańsku prezentuje się świetnie. Musiał jednak na kilka minut opuścić boisko, a Serbowie zmniejszyli straty do zaledwie punktu. Gdy 28-letni zawodnik wrócił na boisko, Iran opanował sytuację i wygrał 25:21. CZYTAJ TEŻ: Siatkarze z całego świata mają dość. Apelują o zmiany Serbia nadal bez wygranego seta. Iran pewien finałów Serbowie w tegorocznej Lidze Narodów rozczarowują. W drużynie brakuje m.in. Urosa Kovacevicia - ma wrócić do gry na mistrzostwa świata - ale w Gdańsku drużyna z Bałkanów ma nadspodziewanie duże problemy. Dotąd nie wygrała tutaj nawet seta. Tej statystyki nie poprawiła w meczu z Iranem. Rywale coraz częściej blokowali jej ataki, Serbowie popełniali również błędy. Irańczycy szybko objęli prowadzenie 8:3. I na tym emocje się skończyły. Na nic zmiany Kolakovicia - jego zespół był zupełnie rozbity. Prowadzenie rywali tylko rosło. Skończyło się wstydliwą porażką 12:25.Dla Iranu sobotni mecz był ostatnim spotkaniem w fazie zasadniczej Ligi Narodów. Będą mogli spokojnie oglądać niedzielne mecze. Po wygranej awansowali na siódme miejsce. I choć może ich jeszcze wyprzedzić Holandia, to z ósemki z pewnością już nie wypadną. Serbowie zakończą rozgrywki w niedzielę spotkaniem z Chinami, które w sobotę niespodziewanie pokonały Bułgarię. Iran - Serbia 3:0 (35:33, 25:21, 25:12) Iran: Esmaeilnezhad, Jelveh, Ebadipour, Vadi, Toukhteh, Esfandiar - Hazratpour (libero) oraz Sarlak, Sharifi, Fazel Serbia: Atanasijević, Lisinac, Perić, Jovović, Podrascanin, Kujundzić - Koprivica (libero) oraz Peković (libero), Krsmanović, Masulović, Katić, Vucicević CZYTAJ TEŻ: Kupili miejsce w lidze za milion euro. Kontrowersyjny pomysł we Francji