Pierwszy set sobotniego spotkania to przede wszystkim popis reprezentacji Słowenii. Siatkarki prowadzone przez Marco Bonittę od początku dominowały. Znakomicie prezentowały się przede wszystkim w polu zagrywki. Ich przewaga rosła błyskawicznie. Kolumbijkom nie pomagały przerwy, w trakcie których przemawiał nie tylko trener Antonio Rizola Neto, ale i rozgrywająca Maria Marin. Słowenki prowadziły już 14:5, a do tego momentu szkoleniowiec Kolumbijek zdążył już wymienić ponad połowę drużyny, która rozpoczęła spotkanie. Kolumbijki w końcówce na chwilę odnalazły właściwy rytm, z dobrej strony pokazała się Amanda Coneo, zdobywając między innymi punkt serwisem. Jej drużyna nie zbliżyła się jednak do Słowenii na mniej niż cztery punkty. Zespół z Europy wygrał 25:17. Trener polskich siatkarek zabrał głos po boju z Niemcami. Zwrócił uwagę na jedno Kolumbia odrobiła straty. Marco Bonitta aż łapał się za głowę Kolumbia dzień wcześniej po pięciosetowym meczu pokonała Koreę Południową. Słowenia w pierwszych pięciu spotkaniach w łódzkiej Atlas Arenie potrafiła nawiązać walkę z Niemkami i "urwać seta" Amerykankom, ale pozostawała bez zwycięstwa. Na początku drugiej partii Kolumbijki wróciły do podstawowego składu, ale zaczęły prezentować się znacznie lepiej. Prowadziła 9:6, co zaniepokoiło trenera Słowenii. Ale po chwili przewaga Kolumbii jeszcze wzrosła po asie serwisowym Any Kariny. I czteropunktowa różnica się utrzymywała. W tym secie to Słowenki miały problemy z przyjęciem. Co prawda jeszcze zerwały się do odrabiania strat, ale Kolumbia wykorzystała już pierwszą piłkę setową i wygrała 25:19. Na trzecią partię Słowenki wyszły w przemeblowanym składzie. Pozostały w nim wprowadzone w poprzednim secie Mirta Velikonja Grbac czy Masa Pucelj. Ale ponownie to Kolumbijki wypracowały sobie dwa, trzy punkty przewagi. I gry wydawało się, że pewnie zmierzają do wygranej, przed końcówką zmarnowały przewagę. Gdy w ataku pomyliła się Coneo, Słowenia doprowadziła do remisu 17:17. W końcówce siatkarki z Europy kilka razy się pogubiły, a Bonitta aż łapał się za głowę. W końcówce to jego zawodniczki uciekły na dwa punkty, by zmarnować przewagę. Po asie serwisowym Kolumbijek to drużyna z Ameryki Południowej wygrała 26:24. Problemy nie oszczędziły Kolumbii. Pierwsze zwycięstwo Słowenii w kwalifikacjach do IO W czwartym secie Słowenia chciała oprzeć swoją grę na atakach z lewego skrzydła. Dobrze prezentowała się tam 17-letnia Mija Siftar, jej drużyna odskoczyła na cztery punkty. W tym secie obyło się bez zwrotów akcji. 28. zespół rankingu FIVB pilnował prowadzenia. Do przykrej sytuacji doszło jednak pod koniec partii. Po próbie bloku przy ataku Izy Mlakar urazu doznała Dayana Segovia, atakująca Kolumbii. Upadła na przełożoną pod siatką stopę rywalki, a jej staw skokowy wygiął się w nienaturalny sposób. Pod siatką słychać było szloch siatkarki. która musiała opuścić boisko. Jej zespół przegrał seta 18:25. Na piątego seta Kolumbia wyszła nie tylko bez Segovii, ale i bez Coneo. Nieco podłamana drużyna Rizoli Neto rozpoczęła od wyniku 1:4. Słowenia nie była jednak w stanie utrzymać tej zaliczki. Przewaga spadła do zaledwie punktu. Ale mimo wszystko drużyna Bonitty nie dała się dogonić. Po ataku Sary Najdić wygrała 15:11. W niedzielę Słowenki i Kolumbijki zakończą turniej w Łodzi. Drużyna z Europy zagra z Koreą Południową, a ekipa z Ameryki z Tajlandią. Polska siatkarka opanowała nerwy. Pomogła drużynie przełamać Niemki