Dla wicemistrzów Polski była to druga porażka w ciągu zaledwie kilku dni. Wcześniej przegrali również 2:3 prestiżowy pojedynek z Jastrzębskim Węglem. W Warszawie "akademicy" mieli z łatwością zainkasować komplet punktów. W zrealizowaniu tego planu przeszkodził im Radosław Rybak i spółka. Zwycięstwo skazywanych na pożarcie "Inżynierów" można śmiało nazwać największą sensacją w dotychczasowych meczach PLS. Mistrzowie Polski miażdżą kolejnych rywali. Tym razem spotkało to Resovię. Po siedmiu meczach na koncie Skry komplet punktów i tylko jeden stracony set. Na horyzoncie nie widać zespołu, który mógłby w jakikolwiek sposób zagrozić podopiecznym Ireneusza Mazura. W Rzeszowie bełchatowianie zagrali osłabieni brakiem kontuzjowanych Roberta Szczerbaniuka i Damiana Dacewicza. Na parkiecie hali Podpromie nie było tego w ogóle widać. Cenne zwycięstwo z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie odniosła Gwardia Wrocław. Wprawdzie wygrana nad Polską Energią Sosnowiec nie pozwoliła wrocławianom opuścić ostatniego miejsca, ale sprawiło, że w dolnych rejonach tabeli zrobił się "ścisk" i walka o pozostanie w gronie najlepszych nabiera rumieńców. Plusy: Radosław Rybak (Wózki BT Politechnika Warszawa) Nie wypada nie zacząć wyliczeń "Plusów" 7. rundy PLS od bohatera sensacyjnego zwycięstwa Politechniki nad PZU AZS Olsztyn. Radosław Rybak wreszcie przypominał tego, który w pojedynkę wygrał z Rosją w pamiętnym meczu Ligi Światowej. Poprzedni sezon w Jastrzębskim Węglu nie był dla niego udany. Przeprowadzka do Warszawy miała pomóc mu odzyskać dawną formę. Pierwsze mecze sezonu dla Rybaka jak i całego zespołu Politechniki nie były zbyt udane, a ostatnio warszawianie spisywali się wręcz kompromitująco. W spotkaniu z wicemistrzami Polski Rybak w decydujących momentach nie zawodził, a czwarty i piąty set w jego wykonaniu to był prawdziwy majstersztyk. Mamy nadzieję, że to spotkanie będzie przełomowe dla Rybaka i całego zespołu Politechniki z korzyścią dla rozgrywek. Krzysztof Ignaczak (Skra Bełchatów) Libero w siatkarskim zespole nazywany jest specjalistą od "czarnej roboty". Jego akcje w obronie i przyjęciu nie są tak efektowne jak spektakularne ataki czy bloki, ale praca jaką wykonuje jest nie do przecenienia. Rzadko się zdarza, żeby zawodnicy występujący na tej pozycji byli nagradzani w szczególny sposób. Jednak po spotkaniu Resovia - Skra Bełchatów został doceniona świetna gra Krzysztofa Ignaczaka. który został wybrany graczem meczu. Libero mistrzów Polski rozgrywał znakomite zawody i to zarówno w przyjęciu jak i obronie. Dzięki jego postawie rozgrywający Andrzej Stelmach miał ułatwione zadanie w oszukiwaniu rzeszowskiego bloku. Ignaczak po raz kolejny potwierdził, że jest obecnie najlepszym zawodnikiem na tej pozycji w Polsce. Pavel Chudik (Gwardia Wrocław) Gwardia Wrocław dość niespodziewanie pokonała na wyjeździe Polską Energię Sosnowiec i duża w tym zasługa Pavla Chudika. Rozgrywający Gwardii możliwości ma duże, co udowodnił już nie raz na polskich parkietach. Największym problemem Chudika jest jednak to, że jego dyspozycja zależy od dnia. Raz potrafi świetnie prowadzić grę, by w następnym meczu spisywać się poniżej oczekiwań. W niedzielę Chudik miał dobry dzień. Kibice Gwardii życzyliby sobie, żeby jego wysoka dyspozycja szybko nie minęła. Minusy: Grzegorz Klehr i Bogumił Sikora (sędziowie meczu Politechnika - PZU AZS) - Siatkarze w PLS prezentują wyższy poziom niż arbitrzy - mówił po meczu rozgrywający wicemistrzów Polski Paweł Zagumny. Olsztynianie mieli duże pretensje do arbitrów prowadzących to spotkanie. Rzeczywiście sędziowie nie mieli w niedzielę najlepszego dnia. Ale krzywdzące byłoby stwierdzenie, że wypaczyli wynik meczu. Panowie Grzegorz Klehr i Bogumił Sikora mylili się w obie strony. Nikt nie jest nieomylny, ale akurat w tym spotkaniu sędziowskich błędów było zbyt wiele. Może przydałby się wymienionej dwójce krótki odpoczynek od prowadzenia spotkań?