W pierwszym secie Zaksa osiągnęła olbrzymią przewagę na siatce. Blok Kędzierzyna sześciokrotnie zatrzymywał atakujących Jastrzębia. Piłka spadała pod nogi Kubiaka, Łasko, i Gawryszewskiego. Oprócz tego gospodarze świetnie bronili w polu, a kontry bezlitośnie wykorzystywał Rouzier. - Zaczęliśmy to spotkanie bardzo słabo, Po pierwszym secie wyglądało to tragicznie, ale udało nam się wrócić do meczu - ocenił kapitan Jastrzębia Zbigniew Bartman. W opinii trenera gości Lorenzo Bernardiego to kolejne spotkanie, w którym Jastrzębie oddaje rywalom pierwszego seta. - Musimy coś z tym szybko zrobić - może po prostu zaczniemy rozgrzewkę o 20 minut wcześniej - żartował. W drugim secie w Zaksie siadło przyjęcie. Po mocnych zagrywkach Kubiaka goście prowadzili 16:14. Taka przewaga utrzymała się do emocjonującej końcówki, w której dwa razy na zagrywce zapunktował Rouzier, doprowadzając do remisu. Potem w Jastrzębiu pomylił się Kubiak, a ostatnią piłkę seta w boisko z drugiej linii posłał Samica. Zdaniem Bartmana Jastrzębie mogło nawet wygrać tę partię, i całe spotkanie za trzy punkty. - Można gdybać, że gdyby nie przegrana w końcówce drugiego seta - gdzie cały czas prowadziliśmy, to udałoby się wywieźć stąd trzy punkty. Kędzierzyn to bardzo ciężki teren, i myślę, że powinniśmy się cieszyć z tych dwóch punktów które mamy - zaznaczył kapitan Jastrzębia. Trzecia partia to mnóstwo błędów w zagrywce w obu zespołach. Nieco lepiej - głównie za sprawą Michała Łasko - w tym elemencie prezentowali się goście. Potem w Zaksie doszły do tego jeszcze błędy w ataku, Jastrzębie prowadziło 18:13. Przy stanie 21:17 dla gości trener Krzysztof Stelmach wprowadził na boisko zmienników. Te same błędy co w trzecim prześladowały Zaksę w czwartym secie. Jastrzębie podbijało wiele piłek w obronie, w ataku rzadko mylił się Łasko. Zaksie udało się wprawdzie zniwelować czteropunktową przewagę gości, ale w końcówce w ataku i zagrywce błysnął wprowadzony za Gawryszewskiego Polański, a seta zakończył niezawodny Łasko. W tie-breaku po bardzo słabym początku Zaksy i trzypunktowej przewadze Jastrzębia gospodarze - po asie Ruciaka - doprowadzili do wyrównania, a po wygranej przez Samicę przepychance na siatce nawet prowadzili jednym punktem. W końcówce jednak Gacek nie przyjął zagrywki Holmesa, w siatkę zagrał Rouzier, a seta zakończył atakiem ze środka Polański, którego po spotkaniu komplementował Bernardi. - Moja drużyna w ważnych momentach straciła punkty po złym przyjęciu zagrywki, albo popsuciu własnego serwisu. W tie breaku oddaliśmy tak trzy punkty, a one ważyły podwójnie. Mecz był trochę dziwny, gra falowała zarówno u nas jak i w drużynie przeciwników. Prowadziliśmy 2:0, potem poziom naszej gry spadł i nie udało się zdobyć trzech punktów - podkreślił Stelmach. Zdaniem Bernardiego na jakość gry Jastrzębia na pewno miało wpływ to, że część zawodników po Pucharze Świata dołączyła do drużyny dopiero we wtorek. - Myślę, że od drugiego seta było już lepiej i kibice mogą się spodziewać naszej coraz lepszej gry - zapowiedział. W ocenie kapitana Zaksy Pawła Zagumnego obie drużyny nie pokazały w sobotę pełni swoich możliwości. - Zagraliśmy dzisiaj, podobnie jak Jastrzębie nie najlepszy mecz. Na głębszą analizę przyjdzie czas, na gorąco wydaje się, że nie zrobiliśmy rywalom większej krzywdy zagrywką, stąd te męki. Przed nami jeszcze długa liga i puchary, mam nadzieję, że wrócimy do właściwego rytmu i będziemy grali coraz lepiej - podsumował. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:14, 27:25, 18:25, 23:25, 13:15) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Patryk Czarnowski, Wojciech Kaźmierczak, Antonin Rouzier, Michał Ruciak, Guillaume Samica, Paweł Zagumny - Piotr Gacek (libero) - Jurij Gładyr, Serhiy Kapelus, Grzegorz Pilarz, Sebastian Warda, Dominik Witczak Jastrzębski Węgiel: Zbigniew Bartman, Bartosz Gawryszewski, Russell Holmes, Michał Kubiak, Michał Łasko, Raphael Margarido Vinhedo - Paweł Rusek (libero) - Luciano Bozko, Ashlei Nemer, Łukasz Polański, Brian Thorton. PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:15, 26:24) PGE Skra Bełchatów: Konstantin Cupkovic, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Miguel Falasca - Paweł Zatorski (libero) - Wytze Kooistra, Paweł Woicki, Aleksander Atanasijevic, Michał Winiarski. Indykpol AZS Olsztyn: Guillermo Hernan, Wojciech Ferens, Dawid Gunia, Bartosz Krzysiek, Igor Yudin, Łukasz Kadziewicz - Marcin Mierzejewski (libero) - Piotr Łukasik, Mariusz Gaca, Paweł Siezieniewski, Wojciech Winnik. Asseco Resovia Rzeszów - Delecta Bydgoszcz 3:1 (26:24, 25:20, 23:25, 25:13) Asseco Resovia Rzeszów: Aleh Akhrem, Gyorgy Grozer, Wojciech Grzyb, Paul Michael Lotman, Piotr Nowakowski, Lukas Tichacek - Krzysztof Ignaczak (libero) - Adrian Radu Gontariu, Mateusz Mika, Łukasz Perłowski Delecta Bydgoszcz: Stephane Antiga, Michal Cerven, Dawid Konarski, Michał Masny, Marcin Wika, Andrzej Wrona - Michał Dębiec (libero) - Wojciech Jurkiewicz, Piotr Lipiński, Łukasz Owczarz, Antti Siltala, Marcin Waliński.