Wicemistrzowie Polski przystąpili do spotkania osłabieni. Ból w kolanie wyeliminował Pawła Papkego z występu w tym spotkaniu. W podstawowej "szóstce" zabrakło także Pawła Zagumnego, który przed tygodniem w meczu z Polską Energią Sosnowiec nabawił się kontuzji kciuka. Trener PZU AZS, Grzegorz Ryś w miejsce Papkego desygnował do gry Krzysztofa Śmigla, a Zagumnego zastąpił Mariusz Szyszko. Osłabienie wicemistrzów Polski wykorzystali w pierwszym secie podopieczni Rastislava Chudika, którzy od pierwszego gwizdka sędziego zyskali przewagę. W początkowych fragmentach seta bardzo dobrze kędzierzynianie spisywali się w bloku. Śmigiel, Michał Ruciak i Marcin Nowak mieli kłopoty z przebiciem się przez blok Jarosława Stancelewskiego i Tomasza Kmeta. Pierwsza przerwa techniczna odbyła się przy stanie 8:6 dla Mostostalu. Później przewagę uzyskali olsztynianie, którzy od stanu 7:10 doprowadzili do remisu (10:10). Jednak to był ostatni remis w tym secie. W dalszych fragmentach siatkarze Mostostalu wykorzystali błędy popełniane przez olsztynian. Kędzierzynianie prowadzili 16:13, 19:16, 23:18. Pierwszą piłkę meczową Mostostal miał po bardzo dobrej zagrywce Wojciecha Serafina z którą nie poradził sobie Michał Bąkiewicz (24:18). Gospodarze zdołali jeszcze zdobyć cztery punkty. Seta "podarował" gościom Śmigiel, który posłał zagrywkę w aut. W drugiej partii gra była wyrównana do drugiej przerwy technicznej. W drużynie trenera Chudika, aktywni w ataku byli Wojciech Olejniczak, na środku bardzo duże zagrożenie sprawiał Jarosław Stancelewski. Z drugiej strony siatki rehabilitował się Śmigiel, a środka siatki pilnował skutecznie Grzyb. Dopiero przed drugą przerwą techniczną gospodarze zdołali osiągnąć trzypunktową przewagę. Przyjezdnym udało się po chwili zniwelować różnicę, przy pomocy atakującego z prawego skrzydła Marcela Gromadowskiego oraz świetnemu blokowi, na który nadział się Bąkiewicz. Obraz gry psuły błędy. To co Mostostal zyskał, zaraz tracił błędnymi serwisami. W ten sposób punkty oddali rywalom Piotr Lipiński, Stancelewski i Gromadowski. W składzie olsztynian pojawił się ponadto Niemiec Mark Siebeck, który natychmiast odmienił styl gry gospodarzy. W sytuacji prowadzenia 24:20 ostatnim, który miał zdecydować o losach seta był ponownie Śmigiel. Tym razem, przechwytując piłkę przechodzącą nad siatką Śmigiel bezbłędnie zaatakował, wyrównując stan meczu. Trzeci set bez historii. Olsztynianie od początku do końca w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Set wygrany przez gospodarzy pewnie i wysoko 25:16. Czwarta partia była od początku zacięta. Przez niemal cały czas jedno-dwupunktową przewagę mieli podopieczni trenera Rysia. Z obu stron mnożyły się jednak błędy. Siatkarze obu drużyn potrafili marnować wydawałoby się stuprocentowe sytuacje do zdobycia punktów. Psuli ataki, zagrywki, dochodziło też do nieporozumień w rozegraniu. W decydujących momentach olsztyński szkoleniowiec zaczął się niepokoić. Jego drużyna prowadziła już 20:16, ale dobre zagranie Tomasa Kmeta ze środka i błąd podczas rozegrania, pozwoliły gościom zbliżyć się do AZS-u na tyle, że Ryś poprosił o czas. Po wznowieniu akademicy zdobyli punkt, lecz Mostostal się nie poddawał i po kolejnym nieporozumieniu po stronie AZS-u oraz skutecznemu na środku Stancelewskiemu tracił do rywali jeden punkt. Ryś znów poprosił o czas. Niewiele to dało, ponieważ po chwili był już remis 22:22, a po kolejnych obustronnych atakach, najpierw 24:24, a zaraz potem 25:25. Koniec należał do Grzyba, który na 26:25 wyprowadził olsztynian atakiem ze środka, a losy meczu rozstrzygnął asem serwisowym. PZU AZS Olsztyn - Mostostal Azoty Kędzierzyn Koźle 3:1 (22:25, 25:20, 25:16, 27:25) PZU AZS Olsztyn: Szyszko, Bąkiewicz, Nowak, Śmigiel, Ruciak, Grzyb, Kuciński (libero) oraz Siebeck, Zagumny Mostostal: Lipiński, Olejniczak, Gromadowski, Kmet, Serafin, Stancelewski Kubica (libero) oraz Szramek, Musielak