Zdziesiątkowana przez kontuzję Resovia (zaledwie ośmiu graczy miał do dyspozycji trener Jan Such) próbowała nawiązać walkę z "akademikami", ale w decydujących momentach doświadczenie jednego z faworytów do mistrzowskiej korony wzięło górę. Siatkarze Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa dwukrotnie pokonali Wózki BT AZS Politechnikę Warszawa 3:2, ale oba zwycięstwa przyszły z wielkim trudem i oba mecze przebiegały niemal według tego samego scenariusza. Zarówno w piątek jak i w sobotę goście wygrali pierwszego i czwartego seta, a w drugim, trzecim i piątym lepsi byli częstochowianie. Pewnym usprawiedliwieniem dla nich może być fakt, że do piątkowego pojedynku przystąpili bez dwóch najlepszych zawodników Krzysztofa Gierczyńskiego i Philipa Eathertona. Pierwszy z nich miał od kilku tygodni kłopoty z mięśniami brzucha i na boisku pojawił się tylko w drugim secie, a Amerykanin cierpiał na zapalenie ścięgna i przez tydzień nie trenował. W piątek Eartheton zagrał dopiero w tie breaku i walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny. W sobotę grał już w pełnym wymiarze, a Gierczyński tylko nieco krócej. Oba mecze były bardzo zacięte, ale ich poziom pozostawiał wiele do życzenia, gdyż zawodnicy po obu stronach siatki popełniali zbyt wiele błędów. Tak było np. w pierwszym secie piątkowego spotkania w przypadku częstochowian, którzy prowadzili 19:18, a przegrali 23:25. W drugim przegrywali 4:7, a losy tej partii a może i całego meczu odwrócił Adrian Patucha, który zaczął serwować przy stanie 8:9 i przy jego zagrywce Wkręt-Met zdobył kolejno 7 pkt (w tym jeden za żółtą kartkę Radosława Rybaka). Goście pozbierali się dopiero w czwartym secie, w którym prowadzili niemal od początku do końca i tylko dwukrotnie był remis 1:1 i 4:4. Początek tie breaku należał do gospodarzy, którzy prowadzili już 7:3. Potem Politechnika doprowadziła do remisu 8:8, ale wtedy Marcin Malicki zaserwował w siatkę a Wkręt-Met odzyskanego prowadzenia już nie oddał. Zaś mecz zakończył się asem Patuchy, który był najlepszym zawodnikiem spotkania. W sobotę Patucha nie grał już tak dobrze i krócej przebywał na boisku, a ciężar gry spoczywał na innych graczach. Wkręt-Met nadspodziewanie wysoko przegrał pierwszego seta, chociaż prowadził 10:9, lecz potem zdołał zdobyć tylko 6 pkt. Początek drugiej partii to przewaga gospodarzy, którzy prowadzili 6:3, ale znowu zaczęli popełniać błędy i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przegrywając 7:8. Potem było jeszcze gorzej. Wkręt-Met przegrywał 9:14, ale po zmianie rozgrywającego (Pawła Woickiego zastąpił Jakub Oczko) i przy zagrywce Marcina Kocika doprowadził do remisu 14:14. Prowadzenie częstochowianie objęli dopiero po zdobyciu 22 punktu. Goście doprowadzili jeszcze do remisu po ataku Rybaka, ale potem trzykrotnie popisał się Gierczyński i był remis w meczu 1-1. Trzeci set to znowu przewaga gospodarzy i tylko w środkowej jego części Politechnika poderwała się do walki, czterokrotnie doprowadzając do remisu od 14:14 do 17:17. Set czwarty był bardziej wyrównany, ale tylko do stanu 16:16, potem cztery kolejne punkty zdobyli goście i doprowadzili do tie breaku. W nim pierwszy punkt zdobyli gospodarze, ale potem znowu jednym lub dwoma punktami prowadzili goście. Częstochowianie tym razem objęli prowadzenie po zdobyciu 8 pkt i nie zmarnowali już szansy na wygraną. Decydujące punkty zdobyli Brook Billings i Gierczyński. W zespole gości na szczególne uznanie zasłużył Marcin Drabkowski oraz Konrad Małecki i Radosław Rybak. 1. runda play off: PZU AZS Olsztyn - Resovia 3:0 (25:21, 25:18, 25:22). Stan rywalizacji play off 2-0 dla PZU AZS. Gra się do trzech zwycięstw. Jastrzębski Węgiel - Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:14, 25:19, 25:15). Stan rywalizacji play off 1-0. BOT Skra Bełchatów - Gwardia Wrocław 3:0 (25:19, 25:20, 25:21). Stan rywalizacji play off 1-1. Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa - Wózki BT AZS Politechnika Warszawa 3:2 (16:25, 25:22, 25:21, 23:25, 15:12). Stan rywalizacji 2-0.