- Z pierwszej części rozgrywek wychodzimy bez porażki. Nic tylko się cieszyć. Zobaczymy jednak co nam los przyniesie. Na razie gramy dobrze, ale nie przesadzałbym z hurraoptymizmem. Ciśnienie wzrasta, dlatego każde kolejne spotkanie będzie trudniejsze - powiedział. Wszystko na to wskazuje, że w kolejnej fazie turnieju Polacy zmierzą się z Grekami, Słowakami i obrońcami tytułu Hiszpanami. Pliński ocenił, że zwłaszcza te dwie pierwsze drużyny zagrywają bardzo dobrze. - Dlatego musimy skupić się na przyjęciu. Hiszpanie z kolei grają bardzo szybko. Zaskoczony jest postawą Greków, którzy odnieśli dwa zwycięstwa - nad Hiszpanią i Słowacją. - Zasłużyli na te wygrane, bo prezentują naprawdę znakomity styl gry. Mogą być groźni - uważa. Jak ocenia grę "Biało-czerwonych"? - Atak mamy niezły, zagrywka też jest już na niezłym poziomie, ale mamy jeszcze nad czym pracować. Parę elementów jest do poprawy - powiedział środkowy PGE Skry Bełchatów, który jest optymistą przed kolejnymi spotkaniami. - Zapowiada się wszystko bardzo fajnie, ale przynajmniej dwa z trzech meczów musimy wygrać, by znaleźć się w czwórce. Na pewno najbliższe noce będą ciężkie, bo człowiek chcąc nie chcąc myśli o tym. Marzy nam się ten półfinał, ale droga nie jest łatwa - przyznał. Teraz reprezentacja Polski ma dwa dni wolnego. - Powinno nam to dobrze zrobić. Trochę się odnowimy, odpoczniemy, zrobimy dobrą siłownię. Na pewno się to przyda. Wycieczka po mieście? Nie, nie planuję. Ja nie zwiedzający - uśmiechnął się.