Kluczem do zwycięstwa Zenita była potężna zagrywka. W tym elemencie błyszczał zwłaszcza Kubańczyk Wilfredo Leon.- Z tak zagrywającą drużyną z Kazania ciężko było walczyć. Odrzucili nas od siatki, graliśmy na wysokich piłkach. Nie mówiąc już o tym, że mieli też dużo punktowych zagrywek. Walka jednak była do końca - ocenił Nowakowski. Wicemistrzowie Polski nie "urwali" utytułowanym rywalom nawet seta, ale wynik poszczególnych partii -22, -23, -21 świadczy o tym, że Rosjanie musieli się sporo napracować. - Punktowo nie wyglądało to źle. Rosjanie prezentują siłową grę, a my chcieliśmy ich trochę technicznie podmęczyć. Niestety, nie udało się to. Przewaga zespołu z Kazania pod względem zagrywki była tak duża, że nie mieliśmy większych szans - stwierdził Nowakowski, który został wyróżniony w gronie środkowych. - Zamieniłbym to jednak na złoty medal - wyznał. Przed Asseco Resovią kolejne wyzwania - walka o złoty medal mistrzostw Polski i o Puchar Polski. - W PlusLidze też już srebro mamy na pewno, ale oczywiście będziemy walczyć o mistrzostwo. W międzyczasie zawitamy do Gdańska i tam powalczymy o Puchar Polski. Chcielibyśmy to dodać do naszej kolekcji. Wiemy, co trzeba robić. Mamy tylko nadzieję, że sił nam wystarczy i utrzymamy formę sportową, w jakiej jesteśmy teraz. Po chwili regeneracji ruszamy na pełnych obrotach dalej - zakończył Nowakowski. W podobnym tonie o finałowym spotkaniu z Zenitem wypowiadał się przyjmujący Asseco Resovii Rafał Buszek. - Na pewno po meczu było trochę smutno. Wiedzieliśmy, że musielibyśmy zagrać dużo lepiej, żeby pokonać Zenit. W tym roku udało się zbudować fajny skład, chociaż ten sezon jeszcze się dla nas nie skończył. Mamy jeszcze dużo do wygrania - mówił Buszek.