Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zbliżyła się do awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po środowym zwycięstwie w pięciu setach nad tureckim Halkbankiem Ankara. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. W tie-breaku protokolanci pomylili się, wpisując przy stanie 7:6 punkt nie dla polskiej ekipy, lecz wyrównujący na konto gości. To spotkało się z reakcją gospodarzy i kilkunastominutową przerwą w grze. Emocje wywołało także inne zdarzenie. W czwartej partii, przy wyniku 11:10, Łukasz Kaczmarek zaserwował asa serwisowego, którego uznał sędzia główny, ale stojący tuż przy narożniku boiska arbiter boczny już nie. W zamian zasygnalizował aut. Polski zawodnik nie krył irytacji. I choć w końcu został uspokojony przez kolegów z zespołu, i tak został ukarany czerwoną kartką, co oznaczało odjęcie punktu. O komentarz do sytuacji poproszono Marcina Janusza. "Na pewno uciekła nam trochę koncentracja przez tę całą sytuację, ale też po niej było kilkanaście akcji, gdzie mogliśmy po prostu dobrze zagrać w siatkówkę i to zawsze powtarzamy. Będą rzeczy, które będą nas rozpraszać z każdej strony, zwłaszcza jak teraz pojedziemy do Ankary na rewanż" - mówił przed kamerą Polsatu Sport. Do pomeczowego wywiadu nie podszedł Kaczmarek, co spotkało się z krytyką i rozczarowaniem ze strony części internautów. Szybko jednak wyszło na jaw, że siatkarz miał ważny powód, by jak najszybciej opuścić halę. Teraz wychodzą następne szczegóły sprawy. Wielki triumf w polskiej bitwie w pucharach. Wściekły Mateusz Bieniek, świetny Karol Kłos Łukasz Kaczmarek dziękuje za wsparcie. Przekazuje aktualizację na temat stanu zdrowia córki Marta Ćwiertniewicz z Polsatu Sport, pracująca przy meczu ZAKSY, wyjaśniła, skąd błyskawiczne zniknięcie Łukasza Kaczmarka z hali. "Jako osoba przeprowadzająca ten wywiad sprostuję. Łukasz wybiegł z hali z przyczyn osobistych, rodzinnych, więc proszę nie dorabiać teorii" - tłumaczyła za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter). Niedługo później wieści potwierdził sam siatkarz. "Córeczko to zwycięstwo dla Ciebie. Kocham Cię. Moja MVP" - napisał w mediach społecznościowych, obok fotografii ze szpitala. A teraz przekazuje następny, pilny komunikat. Okazuje się, ze stan dziecka poprawił się. I to na tyle, że możliwy jest rychły wypis. "Tak wiele osób pyta, jak czuje się córka. Dziękuję. To bardzo miłe i cudownie usłyszeć tyle słów wsparcia. Córeczka czuje się już dużo lepiej i jutro powinna wrócić do domu" - oświadczył wzruszony na InstaStories. Łukasz Kaczmarek od wielu lat związany jest z Dominiką. Para w 2016 roku wzięła ślub. Od tamtej pory małżonkowie powitali na świecie dwie córki: Kalinę oraz Polę. Czerwona kartka dla Kaczmarka, Bednorz nie gryzł się w język. "To nie powinno mieć miejsca"