W 2019 roku siatkarki ŁKS Commercecon i Grot Budowlani Łódź spotkały się w finale. Górą były ełkaesianki. Teraz stawką rywalizacji do trzech wygranych jest brązowy medal. To też pojedynek mistrza z uczniem. Michał Cichy, szkoleniowiec ŁKS był kiedyś trenerem Macieja Biernata, obecnego opiekuna Budowlanych. Bez atutu własnego boiska W przypadku tej rywalizacji trudno mówić o atucie własnego boiska, bo obie drużyny gają w tej samej hali, a także w niej trenują. Nieraz się zdarza, że jedne siatkarki wychodzą z obiektu w drugie wchodzą. Po sezonie zasadniczym wyższe miejsce zajął ŁKS, ale w bezpośredniej rywalizacji lepszy był Grot Budowlani. Pierwszy mecz przegrał 2:3, ale w rewanżu wygrał 3:0. Zdobył więc cztery punkty, a rywalki dwa. Derbowy dreszczyk emocji - Za nami już kilkanaście derbów Łodzi w siatkówce. Będzie oczywiście dodatkowy dreszczyk, bo to bardzo fajna sprawa, że dwie drużyny z tego samego miasta rywalizują o najwyższe cele - przyznał trener Biernat. - Zdajemy sobie sprawę, że będą dodatkowe emocje, szczególnie ze strony kibiców. Dla nich mecze derbowe są bardzo ważne. Przygotowujemy się tak, by wygrać. Mentalnie to są trudne mecze, ale sportowo jak każdy inny - dodaje Cichy. Mniej błędów ŁKS Początek pierwszej partii był wyrównany i nerwowy. Obie drużyny popełniały proste błędy (zagrywki w aut, złe rozegranie). Po wejściu na zagrywkę Grjaber gospodynie objęły prowadzenie 8:5. I utrzymywały nieznaczną przewagę, choć Budowlane były bardzo blisko. Po ataku Pauliny Damaske dopięły swego i było 14:14. Kiedy na zagrywkę weszła Julita Piasecka, ŁKS zdobył dwa punkty przewagi i trener gości od razu wziął czas. Jednak jego zawodniczka przekoroczyła przy ataku linię trzeciego metra i było już 20:17. Tej straty siatkarki trenera Biernata już nie odrobiły. Budowlane zablokowane Drugi set był wyrównany tylko do stanu 12:11 dla ŁKS. Wtedy gospodynie wrzuciły drugi bieg. Dobrze zagrywała Roberta Ratzke, jej koleżanki zablokowały kilka ataków i szybko zrobiło się 19:12. To też była strata już nie odrobienia. W trzeciej partii wydawało się, że za chwilę będzie po meczu, bo ŁKS prowadził już 11:7. Budowlane jednak się pozbierały, dobrze zagrywała Małgorzata Lisiak i wygrały sześć piłek z rzędu. Pierwszy raz w tym meczu wygrywały więcej niż punktem (13:11). Gospodynie nie zamierzały jednak wypuścić zwycięstwa 3:0. Sile ataku - Veroniki Jones-Perry i Valentiny Diuof - nie były w stanie się przeciwstawić. Po ataku Włoszki wygrywały 20:18. Końcówka była emocjonująca, bo rywalki doprowadziły do remisu (22:22). Trener Cichy wziął czas i choć nerwy były do końca, to ełkaesianki wygrały. Mecz zakończył 13. w tym meczu blok. ŁKS Commercecon - Grot Budowlani Łódź 3:0 (25:21, 25:17, 26:24) ŁKS: Ratzke, Alagierska, Grajber, Jones-Perry, Diouf, Witkowska oraz Maj-Erwardt (libero), Piasecka, Gajer, Sobiczewska. Grot: Łazowska, Damaske, Cleger, Lisiak, Centka, Fedusio, oraz Łysiak (libero), Górecka, Lewandowska, Pelczarska.