Kędzierzynianie mierzyli się z włoską ekipą w wielkich finałach dwóch poprzednich edycji siatkarskiej Ligi Mistrzów. W obu przypadkach lepsi okazali się mistrzowie Polski. W 2021 roku w Weronie pokonali siatkarzy z Trydentu 3:1, a w ubiegłym roku w Lublanie nie dali rywalom ugrać nawet jednego seta. Teraz dwie najlepsze ekipy ostatnich lat na Starym Kontynencie spotkały się już na poziomie ćwierćfinału. Liga Mistrzów: Do trzech razy sztuka? Obie drużyny spotkały się już w fazie grupowej, w której dwukrotnie triumfowali gracze Itasu Trentino. Jednak w Kędzierzynie-Koźlu nie zamierzali się poddawać, szczególnie, że ostatnie tygodnie są dla Zaksy bardzo udane, a forma drużyny wyraźnie rośnie. Gospodarze dobrze weszli w ten mecz, zupełnie nie czując respektu przed włoskim gigantem. Kiedy David Smith zaserwował dość szczęśliwe, po siatce i trafił w boisko, zrobiło się 11:7 i trener rywali poprosił o przerwę. Chwilę później jednak Matej Kazijski już po raz trzeci nadział się na blok kędzierzynian i przewaga Zaksy wzrosła. Zresztą po błędzie Kazijskiego z ataku, po którym ZAKSA prowadziła 19:13, trener Angelo Lorenzeti po raz drugi zdecydował się poprosić o czas. Wygrana w pierwszym secie uciekała jego drużynie z rąk i ten doświadczony szkoleniowiec starał się zrobić wszystko, by temu zapobiec. W końcówce zrobiło się trochę nerwowo, bo goście zaczęli odrabiać starty. Przy zagrywce Riccardo Sbertolego dwukrotnie czas wykorzystał Tuomas Sammelvuo, a do przyjęcia stawał Łukasz Kaczmarek, ale i tak zrobiło się już tylko 24:22 dla Zaksy. Udało się jednak wyprowadzić udaną, choć dość szczęśliwą akcję, po której Marcin Janusz wystawiał jedną ręką do Smitha, a ten plasowanym atakiem ze środka zakończył pierwszą partię. Drugi set również zaczął się znakomicie dla Zaksy. Po świetnej serii na zagrywce Bartosza Bednorza gospodarze wyszli na prowadzenie 9:4, szybko zapewniając sobie komfortową przewagę. Włoska ekipa nie zamierzała się jednak poddawać i po bardzo cierpliwej grze i sporej liczbie obron, przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu 16:16. ZAKSA - Trentino: Wypuszczona przewaga gospodarzy Wtedy o czas poprosił Sammelvuo, ale po powrocie na parkiet spudłował Łukasz Kaczmarek, a przynajmniej tak uznali sędziowie, bo powtórki pokazały, że piłka trafiła w końcowa linię i to drużyna z Trydentu wyszła prowadzenie. I nie wypuścili jej aż do końca. W ostatniej akcji seta, po niesamowitych obronach Sbertolego, klasę pokazał Kazijski i to włoska drużyna wygrała tę partię 25:22. W trzeciej partii początek znów należał do Zaksy. Po bloku Aleksandra Śliwki zespół w Kędzierzyna prowadził 8:5, a co ważniejsze, widać było, że zapomniał o końcówce poprzedniego seta i nie zamierzał rozpamiętywać straconej szansy. Gracze Trentino również nie zamierzali odpuszczać i niestety udało im się odrobić straty i doprowadzi do remisu 10:10. Gospodarze zdołali jednak odzyskać dwupunktową przewagę, ale ponownie w końcówce zaczęli ją tracić. Po błędzie w przyjęciu Śliwki i ataku z przechodzącej piłki Alessandro Michieletto goście wyszli na prowadzenie 19:18. Chwilę później Sbertoli zaserwował asa i zrobiło się już 23:21 dla Trentino. I tej przewagi włoska drużyna nie wypuściła już do samego końca, kończąc seta po kolejnym asie, tym razem w wykonaniu Donovana Dzavoronoka. Wielkie emocje do piątego seta W czwartej partii to ZAKSA musiała odrabiać straty, bowiem goście zaczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 6:2. Gospodarze jednak stopniowo zaczęli łapać swój rytm i najpierw doprowadzili do remisu 10:10, a po chwili, po błędzie w ataku Michieletto, wyszli na prowadzenie 13:11. W końcówce jednak znów gracze z Kędzierzyna zaczęli popełniać błędy w ataku, co skrzętnie wykorzystali goście, doprowadzając do remisu 21:21. ZAKSA jednak szybko się podniosła, po dwóch asach serwisowych Bartosza Bednorza odzyskała prowadzenie i miała piłkę setową! Wprowadzony z ławki Dzavoronok pomylił się w ataku i set zakończył się wygraną polskiej ekipy 25:21. W piątej partii nie brakowało emocji, którym niestety dali ponieść się również sędziowie. Przy jednej z akcji trwały bardzo długie dyskusje, wyniknęło kolosalne zamieszanie, bo nikt nie potrafił wybrnąć z sytuacji, ale ostatecznie po obejrzeniu kilku powtórek punkt przyznano Zaksie, bo gracze Trentino dotknęli siatki. Zrobiło się 3:0 dla gospodarzy i trener przyjezdnych musiał poprosić o czas, żeby uspokoić emocje u swoich graczy. To się jednak nie udało, bo Włosi popełniali sporo błędów i szybko zrobiło się 8:2 dla Zaksy. I właściwie do końca piątej partii to się nie zmieniło. Gracze Trentino dali się ponieść emocjom i w efekcie przegrali tego seta 10:15, a całe spotkanie 2:3. Kędzierzynianie zafundowali swoim fanom prawdziwą karuzelę emocji, ale najważniejsze, że zeszli z niej z szerokimi uśmiechami i jadą do Włoch z niewielką, ale jednak, przewagą! Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane 16 marca w Trentino. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Itas Trentino 3:2 (25:22, 22:25, 22:25, 25:21, 15:10)