"Decyzją zarządu KPS Skra Bełchatów SA z dniem 31 stycznia 2023 r. Joel Banks zakończył pracę na stanowisku pierwszego trenera zespołu PGE Skry. Powodem jest brak realizacji postawionych celów." - poinformował klub. PGE Skra przez lata była hegemonem Plus Ligi. Awansowała do niej w 2001 roku i od razu zajęła trzecie miejsce. Potem zdobyła dziewięć mistrzostw Polski (ostatnie w 2018 roku), dwa wicemistrzostwa i trzy brązowe medale. Do tego trzeba doliczyć siedem Pucharów Polski i dwa finały, a do tego świetne występy w europejskich pucharach. Cztery razy stała na podium Ligi Mistrzów - w 2012 roku przegrała finał. W ubiegłym roku była w półfinale CEV. Ostatnio nie ma jednak szczęścia do trenerów. W poprzednim sezonie zatrudniła i zwolniła Slobodana Kovaca. Przed obecnymi rozgrywkami zaskoczyła i zatrudniła Anglika, czyli trenera z kraju, w którym siatkówka nie ma zbyt wielkich tradycji, a już na pewno sukcesów. Szkoleniowiec mógł się pochwalić mistrzostwem Holandii i Belgii, ale w Skrze zupełnie sobie nie poradził. Pod jego wodzą bełchatowianie przegrali aż 14 z 22 spotkań w Plus Lidze. Żaden trener Skry nie miał tak fatalnych wyników w XXI wieku. Zajmują w niej dopiero 11. miejsce z pięcioma punktami straty do miejsca gwarantującego grę w play off, czyli o medale. To nie zdarzyło się Skrze od 2001 roku. Czarę goryczy przelała ostatnia porażka w lidze z Barkomem Każany Lwów. Na plus szkoleniowcowi można zaliczyć jedynie występy na europejskiej arenie. W Pucharze CEV pokonali czterech rywali i awansowali do ćwierćfinału, w którym zmierzą się z CEŻ Karlovarsko. Zagrają już pod wodza innego trenera, ale Skra nie jeszcze nie poinformowała, kto zastąpi Banksa. Nowym szkoleniowcem mógł zostać Michał Bąkiewicz, który była asystentem Anglika, ale niedawno z przyczyn osobistych zrezygnował z pracy.