- Zagramy z bardzo trudnym rywalem, który dysponuje dosyć mocną zagrywką. Ciężko się gra z takim zespołem, ale chcemy walczyć o jak najlepszy wynik dla nas. Dopiero jednak na boisku zobaczymy, co da się zrobić i z czym się uda wrócić - powiedział kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły. Bełchatowianie w poniedziałek późnym wieczorem dotarli do Perugii. Dzisiaj mają w planach m.in. analizę gry przeciwnika oraz wieczorny trening w hali, w której odbędzie się środowy mecz. Sir Safety w poprzedniej rundzie dwukrotnie wygrał z Jastrzębskim Węglem - 3:2 na wyjeździe i 3:0 u siebie. - Będzie ciężko, bo to mocny zespół. Zwłaszcza u siebie, co pokazali w wygranym spotkaniu z Jastrzębiem. Dysponują bardzo dobrą zagrywką. Nasz sztab szkoleniowy na pewno jest jednak gotowy do tego meczu i wie, jak mamy zagrać przeciwko tej drużynie. Teraz wystarczy tę wiedzę nam przekazać - powiedział środkowy PGE Skry Karol Kłos. W ekipie z Perugii gra m.in. Aleksandar Atanasijević, który ma za sobą występy w Skrze. Zdaniem Wlazłego, Serb jest jedną z kluczowych postaci włoskiej drużyny. - To bardzo dobry zawodnik, który robi ciągłe postępy. W ostatnich dwóch latach bardzo się rozwinął, co było widać w sezonie ligowym we Włoszech i w reprezentacji - powiedział reprezentant Polski. Zdaniem libero bełchatowskiej drużyny Kacpra Piechockiego, przy dobrej dyspozycji mistrzowie Polski są jednak w stanie zatrzymać Atanasijevicia i jego kolegów. - Musimy się skupić na własnej grze. Jeśli zagramy dobre spotkanie, to jesteśmy w stanie pokonać każdego. Trenerzy nam w tym pomogą, "rozpiszą" rywali i wierzę, że przywieziemy zwycięstwo - powiedział Piechocki. Środowy mecz Sir Safety Perugia z PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się o g. 20.30. Rewanż zaplanowano na 11 marca w łódzkiej Atlas Arenie.