Obrońcy tytułu siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali u siebie z Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3. Bełchatowianie od sześciu lat dominują w PlusLidze i to oni są faworytem również w tym roku. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla zgodnie zapowiadali, że łatwo się nie poddadzą. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha zamierzają pokrzyżować plany Skrze. W fazie zasadniczej Mariusz Wlazły i spółka wygrali cztery razy z Zaksą, ale aż trzy z tych spotkań trwały pięć setów. Pierwszy mecz finałowy również był wyrównany. Zacięta walka punkt za punkt toczyła się od pierwszego gwizdka. Po drugiej przerwie technicznej kędzierzynianie "odskoczyli" na trzy punkty (19:16). Gospodarze jednak odrobili straty, głównie za sprawą skutecznego w ataku Wlazłego. W końcówce obrońcy tytułu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 25:23. Drugi set również wyrównany. Ostatnie fragmenty należały do Zaksy. Kędzierzynianie prowadzili już 22:19, ale moment dekoncentracji sprawił, że Skra zniwelowała przewagę do jednego punktu. Historia z pierwszego seta już się jednak nie powtórzyła. Goście mieli setbola po ataku z krótkiej Jurija Gładyra (24:22), a drugą partię zakończył asem serwisowym Paweł Zagumny. Popularny "Guma" w tej odsłonie kilka razy zaskoczył rywali sprytnymi "kiwkami" z drugiej piłki i bez wątpienia był postacią numer jeden w zespole z Kędzierzyna-Koźla. Trzecią partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Dzięki znakomitej grze blokiem prowadzili 5:1, ale nie trwało to długo. Kędzierzynianie zabrali się do pracy i szybko doprowadzili do remisu. Od drugiej przerwy technicznej na parkiecie dominowała Skra. Trener Stelmach ratował sytuację licznymi zmianami, ale nie dało to spodziewanego wyniku. Przegrany trzeci set nie podłamał kędzierzynian, którzy czwartą partię rozpoczęli z animuszem. Siatkarze Skry również nie zamierzali "odpuszczać" i kibice byli świadkami gry na wysokim poziomie. Zagumny świetnie rozgrywał, często gubiąc blok przeciwnika. W ataku nie zawodził Brazylijczyk Idi. Na dodatek piekielnie mocno serwował Michał Ruciak. To wszystko sprawiło, że Zaksa zyskała trzy punkty przewagi (13:10). Goście konsekwentnie trzymali Skrę na bezpieczny dystans. Tym razem to trener Nawrocki dokonywał roszad w składzie. Rezerwowi nie byli jednak w stanie powstrzymać rozpędzonych kędzierzynian. Czwartego seta zakończył asem serwisowym Ruciak. Tie break od mocnego uderzenia zaczęli goście. "Ściany" postawionej przez kędzierzynian nie potrafili sforsować Bartosz Kurek i Wlazły. Kolejne akcje Skry były już jednak skuteczne, a do remisu 5:5 doprowadził Daniel Pliński. Następnie cztery punkty z rzędu zdobyła Zaksa, nie bez pomocy gospodarzy, m.in. atak w aut Wlazłego i przekroczenie linii trzeciego metra przez tego zawodnika (9:5). Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla chyba zbyt szybko uwierzyli, że mecz jest już wygrany. Błędy podopiecznych Stelmacha sprawiły, że Skra doprowadziła do remisu 10:10 (znakomite zagrywki Stephane'a Antigi). Emocje sięgnęły zenitu. Więcej spokoju w decydujących momentach zachowali przyjezdni. Meczbola kędzierzynianie mieli po autowym ataku Kurka. Piątego seta zakończył precyzyjnym atakiem po prostej Idi i sensacja stała się faktem. Najlepszym zawodnikiem meczu został rozgrywający Zaksy Paweł Zagumny. Drugi mecz wielkiego finału odbędzie się w piątek również w Bełchatowie. Potem rywalizacja przeniesie się do Kędzierzyna-Koźla. Mistrzem Polski zostanie ten zespół, który wygra trzy mecze. Finał: PGE Skra Bełchatów - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:23, 22:25, 25:21, 19:25, 12:15) Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 0-1. PGE Skra Bełchatów: Stephane Antiga, Marcin Możdżonek, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Daniel Pliński, Miguel Falasca, Paweł Zatorski (libero) oraz Paweł Woicki, Michał Winiarski, Jakub Novotny, Michał Bąkiewicz. Zaksa Kędzierzyn-Koźle: Paweł Zagumny, Idi, Jurij Gładyr, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Partyk Czarnowski, Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Pilarz, Wojciech Kaźmierczak, Tine Urnaut, Dominik Witczak. O 3. miejsce: Asseco Resovia - Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:16, 25:22, 26:24) Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw) 2-0. Trzeci mecz w poniedziałek w Częstochowie.