W historii siatkarskich rozgrywek w Polsce lepszą serię zanotowała tylko drużyna AZS AWF Warszawa. Pół wieku temu "Akademicy" 10 razy z rzędu byli bezkonkurencyjni. Skra jest na najlepszej drodze ku temu, żeby wyrównać ten rekord, a być może nawet go pobić. Prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki zapewnia, że dominacja jego drużyny szybko się nie skończy. Słowa Piechockiego trzeba brać jak najbardziej poważnie, bo to on jest głównym konstruktorem potęgi ekipy z Bełchatowa. Konsekwentna polityka kadrowa W czym tkwi siła Skry? W mądrej polityce kadrowej, prowadzonej od kilku lat. Ten zespół jest budowany z godną podziwu konsekwencją. Z sezonu na sezon nie dochodzi w składzie do rewolucji kadrowej. Wymieniane są tylko pojedyncze ogniwa. Odchodzących zawodników zastępują siatkarze podobnej klasy, a często nawet lepsi. Efekt jest taki, że drużyna jest zgrana, rozumie się na boisku. Gra jest płynna i nie ma w niej przypadkowości, co w dzisiejszej siatkówce jest warunkiem niezbędnym do odnoszenia sukcesów. Trzeba zwrócić uwagę, że cała kadra Skry jest niezwykle wyrównana. W Bełchatowie wiedzą doskonale, że jedna "szóstka", to za mało, kiedy walczy się na trzech frontach (liga, krajowy puchar, Liga Mistrzów). Stąd też ławki rezerwowych Skrze zazdrości niejeden polski zespół. Zmiennikiem postaci numer jeden mistrzów Polski Mariusza Wlazłego jest Jakub Novotny, który jeszcze niedawno grał pierwszoplanową rolę w Zaksie Kędzierzyn-Koźle. Rezerwowym jest Michał Bąkiewicz - podstawowy zawodnik reprezentacji Polski, kiedy ta zdobywała mistrzostwo Europy. Na ławce siedzi także inny kadrowicz Paweł Woicki. Są jeszcze Radosław Wnuk i Karol Kłos. Nieoceniona jest także funkcja Stephane'a Antigi, co pokazał ostatni finał z Zaksą. Francuz, który zbliża się do końca kariery, znakomicie zastąpił borykającego się z kłopotami zdrowotnymi Michała Winiarskiego. Rolę Antigi w końcowym triumfie podkreślił trener Jacek Nawrocki po meczu numer cztery w Kędzierzynie-Koźlu. Budżet najwyższy w lidze Aby mieć w kadrze pół reprezentacji Polski, wartościowych obcokrajowców i silną ławkę rezerwowych trzeba dysponować dużymi pieniędzmi. A te Skra ma. Budżet bełchatowskiego klubu oscyluje w granicach 10-12 milionów złotych i jest najwyższy w PlusLidze. Dla porównania, Asseco Resovia, która zakończyła sezon na 3. miejscu, ma budżet w wysokości 9 milionów. Krytycy mówią, że właśnie <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> decydują o potędze Skry. Z takim uproszczeniem nie zgadza się trener Nawrocki. - Pieniądze to nie wszystko. Jest taka piosenka Lady Pank "Siódme niebo nienawiści". Tym wszystkim, którzy tak mówią, dedykuję tę piosenkę - wyznał szkoleniowiec mistrzów Polski. Skra jeszcze silniejsza? Prymat w Polsce Skry jest bezdyskusyjny. Jednak wciąż w sferze marzeń pozostaje podbój Europy. Wprawdzie Skra dwukrotnie wystąpiła w Final Four Ligi Mistrzów, ale za każdym razem jako gospodarz. W sportowej rywalizacji nie udało się awansować do najlepszej czwórki Starego Kontynentu. Konieczne są kosmetyczne zmiany, żeby realnie myśleć o triumfie w Lidze Mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że zespół opuszczą Antiga, Novotny i Woicki. - Rewolucji nie planujemy, ale marzymy o dwóch, trzech znaczących nazwiskach - stwierdził prezes Piechocki. Polityka kadrowa, która przynosi sukcesy, będzie zatem kontynuowana. Dla rywali Skry nie jest to dobra wiadomość, bo biorąc pod uwagę dotychczasowe działania, mistrz Polski do nowego sezonu przystąpi jeszcze silniejszy. Detronizacja w Polsce może znów okazać się niemożliwa do wykonania , a cel w Lidze Mistrzów łatwiejszy do zrealizowania.