Reprezentanci Polski w składzie, do tego mocne skrzydła z Francuzem Stephenem Boyerem i Słoweńcem Klemenem Cebuljem - to miała być recepta na sukces Asseco Resovii w tym sezonie. Drużyna od początku rozgrywek nie prezentowała się jednak najlepiej, przez co straciła szansę na walkę o TAURON Puchar Polski. Z czasem jednak rzeszowianie znaleźli odpowiedni rytm i od połowy stycznia do końcówki marca zanotowali kapitalną serię 17 meczów bez porażki. To wystarczyło jednak tylko do zajęcia szóstego miejsca w fazie zasadniczej PlusLigi. Dlatego już w ćwierćfinale trafili na jednego z najmocniejszych możliwych przeciwników - Aluron CMC Wartę Zawiercie. W pierwszym meczu rzeszowianie przegrali 1:3, przedłużenia szans na awans do półfinału mieli szukać przed własną publicznością. Pierwszego seta u siebie przegrali po grze na przewagi, ale w dwóch kolejnych ulegli już wyraźnie i po porażce 0:3 pożegnali się z marzeniami o medalu. I to właśnie postawa drużyny w dwóch ostatnich setach szczególnie nie spodobała się Michałowi Poterze, libero Asseco Resovii. Swoją opinię o rywalizacji z Wartą dobitnie wyraził w rozmowie z Adrianem Brzozowskim w Polsacie Sport. Siatkówka. Zawód w Asseco Resovii. Michał Potera wprost o grze drużyny Potera wskoczył do składu rzeszowskiej drużyny w trakcie sezonu, zastępując kontuzjowanego Pawła Zatorskiego. Wicemistrz olimpijski z Paryża musiał się bowiem poddać operacji biodra. Potera spisywał się dobrze, ale w spotkaniu z Wartą i on miał problemy, notując tylko 19 procent tzw. pozytywnego przyjęcia. "Jest mi bardzo przykro, że w ten sposób kończymy tę rywalizację. Zawiercie było faworytem, jest zespołem od nas lepszym, dzisiaj to pokazali, szczególnie mentalnie. (...) Zawiercie na pewno zagrywało lepiej niż my. Nas w pewnym momencie pogrążył float Mateusza Bieńka, który nawet nie musiał w nas mocno zagrywać, pogubiliśmy się totalnie nawet w elemencie, z którym wcześniej nie mieliśmy problemów. To tylko pokazuje, jak nasz mental niestety załamał się po pierwszym przegranym secie" - podkreśla Potera. Rzeszowianie ostatniego tygodnia nie zaliczą do udanych. W lidze pożegnali się z szansami na medal i pozostaje im walka o piąte miejsce z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle: stawką będzie możliwość występu w Pucharze Challenge. W ubiegłą środę siatkarze Asseco Resovii przegrali z kolei pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV z Ziraatem Bankasi Ankara i 9 kwietnia będą walczyć w Turcji o odrobienie strat.