Andrzej Wrona w styczniu zaskoczył kibiców i całe siatkarskie środowisko. Mistrz świata z 2014 r., który wciąż odgrywa ważną rolę w PGE Projekcie Warszawa, zdecydował się zakończyć karierę po ostatnim meczu obecnego sezonu, w wieku 36 lat. Od tamtej pory musi radzić sobie ze świadomością, że każdy kolejny turniej jest dla niego ostatnim. Tak było przy okazji ćwierćfinałów Ligi Mistrzów, w których warszawska drużyna w dramatycznych okolicznościach pożegnała się z marzeniami o grze Final Four w Łodzi po tzw. złotym secie z Halkbankiem Ankara. Podobnie będzie w ten weekend w Krakowie. W rozmowie z Interią Sport środkowy przyznaje więc, że podchodzi do kolejnych spotkań w szczególny sposób. Siatkówka. Ostatni Puchar Polski Andrzeja Wrony. "Łatwo się wzruszam" W tegorocznym, ostatnim w jego karierze turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski zespół Wrony po raz kolejny w półfinale zmierzy się z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Przed rokiem warszawianie przyjechali do Krakowa tuż po zdobyciu Pucharu Challenge we Włoszech i nie potrafili się skutecznie postawić zawiercianom. Przed startem tego sezonu siatkarze ze stolicy byli stawiani w roli poważnych kandydatów do wszystkich trofeów, ale też bywali postrzegani przez ekspertów jako drużyna, która ma problemy, kiedy coś nie układa się po jej myśli. Wrona nie zgadza się z taką opinią. "Ostatnio było ciężko, i to dość mocno, w meczu ćwierćfinałowym z PGE GiEK Skrą Bełchatów, a to przetrzymaliśmy. A ten turniej finałowy Pucharu Polski jest inny niż ten w zeszłym roku. Wtedy miałem wrażenie, że wszyscy bardziej stawiali na to, że jesteśmy w stanie wygrać puchar. A podejrzewam, że gdyby zapytać ekspertów w tym roku o hierarchię, to myślę, że w większości będziemy na czwartym miejscu w tych predykcjach. Startujemy z zupełnie innej pozycji niż rok temu" - uważa mistrz świata z 2014 r. W tym sezonie warszawianie do walki o medale PlusLigi wystartowali z drugiego miejsca po fazie zasadniczej. W ćwierćfinale nie dali się pokonać wspomnianej Skrze. Ale przed półfinałem Pucharu Polski tematem numer jeden nie jest ich forma, a... czwartkowy trening w Tauron Arenie. Trener ich rywali Michał Winiarski uznał umożliwienie takich dodatkowych zajęć tylko jednej drużynie za "naruszenie zasad fair play". Wrona bagatelizuje znaczenie jednego treningu więcej w krakowskiej hali, ale też wierzy w końcowy sukces PGE Projektu. Zapytany, dlaczego to jego drużyna ma sięgnąć po Puchar Polski, wskazuje na doświadczenie siatkarzy prowadzonych przez Piotra Grabana. Spotkanie PGE Projektu z Wartą Zawiercie dziś o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport 1.