W Paryżu po raz pierwszy w historii igrzysk olimpijskich trenerzy mają do dyspozycji 13 zawodników. Jeden z nich jest jednak rezerwowym, dostępnym na zasadzie "dżokera medycznego". Oznacza to, że trzynasty zawodnik może zastąpić w składzie kolegę z podstawowej dwunastki tylko w przypadku jego kontuzji. Zgodnie z regulacjami wprowadzonymi przez MKOl tuż przed turniejem, taka zmiana nie jest już jednorazowa i "dżokera" można później wycofać ze składu, przywracając do niego kontuzjowanego wcześniej siatkarza. Damian Gołąb, Interia: Jak czujesz się w niewdzięcznej roli trzynastego zawodnika na igrzyskach? Bartłomiej Bołądź, rezerwowy zawodnik reprezentacji Polski na igrzyskach: Myślę, że to całkiem wdzięczna rola. Chyba niejeden zawodnik chciałby być na moim miejscu. Wielkie przeżycie, być tu w wiosce, z najlepszymi zawodnikami i zawodniczkami na świecie. Czerpię z tego jak najwięcej, z każdego treningu i każdego dnia. Co zrobiło na tobie największe wrażenie w pierwszych dniach na igrzyskach? - Chyba siłownia, gdzie spotykają się przedstawiciele wszystkich dyscyplin. Trenują najlepsi bokserzy i inni sportowcy, naprawdę robi to wrażenie. Jak oceniasz życie w wiosce olimpijskiej? Dużo zamieszania, trzeba było się przyzwyczaić? - Na początku myślałem, że będzie gorzej. Ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Jesteśmy już do tego trochę przyzwyczajeni, na pewno będzie jeszcze lepiej. Bierzesz udział w rozgrywkach w ping-ponga? Widziałem, że staracie sobie urozmaicać wolny czas. - Od czasu do czasu trzeba trochę zresetować głowę, spróbować czegoś innego. Mamy też darta, staramy się, jak możemy. Kto jest najlepszy w ping-ponga? Mateusz Bieniek. "W czym problem?" Grbić ucina dyskusje w sprawie Tomasza Fornala Polski siatkarz w czasie meczów siedzi z boku. Nowa rola atakującego Jak czujesz się pod względem fizycznym? Nie występujesz na meczach, więc za chwilę może ci trochę zacząć brakować rytmu meczowego. - Może tak, ale trenujemy z chłopakami, uczestniczę w treningach, jak mogę. Staram się też czasami zostawać po treningu i doszkalać czy to atak, czy zagrywkę. Jest więc ok. Są też plusy, bo jest trochę mniej skoków, można się trochę zregenerować. Z każdej sytuacji można wyciągnąć pozytyw. Jak w praktyce wygląda twoja rola w czasie meczu? Przyjeżdżasz z drużyną do hali i... - W meczu z Egiptem byłem posadzony z boku. To takie trochę dziwne - nie tak jak zazwyczaj, od razu za bandami, a można powiedzieć, że na bocznej trybunie z kibicami. Trochę inna perspektywa, można było coś podejrzeć. Jesteś na igrzyskach rezerwowym, ale za tobą znakomity sezon. Świetnie spisywałeś się w Lidze Narodów, wywalczyłeś miejsce w kadrze na Paryż. To twoja życiowa forma? - Za mną zdecydowanie najlepszy sezon, czy to w klubie, czy w reprezentacji. Ale jak zawsze mówię, będę dążył do tego, by poprawić się w każdym elemencie. A jest jeszcze co poprawiać. Przed meczem z Egiptem pewnie było trochę niepewności. Przed spotkaniem z Brazylią atmosfera w drużynie się zmienia? - Staramy się do każdego przeciwnika podchodzić tak samo. Życie już nieraz pokazało, że każdy może wygrać z każdym - czy to w Lidze Narodów, czy na igrzyskach. Skupiamy się na tym, by grać na swoim poziomie. Czy przy urazie Tomasza Fornala była opcja, byś zastąpił go w kadrze na mecz z Brazylią? - Zobaczymy. Na razie nie ma żadnej informacji. Czekamy na Tomka i mam nadzieję, że wróci jak najszybciej. Rozmawiał w Paryżu Damian Gołąb