- Dla wielu zawodniczek był to pierwszy mecz w tak ważnej imprezie, nie licząc turnieju World Grand Prix. Dlatego też było trochę tremy i niepotrzebnej nerwowości, ale w drugim secie to wszystko się +rozeszło+. Na pewno nie brakowało nam motywacji, ale po prostu dziewczyny wyszły za bardzo usztywnione, nie było przez to płynności w grze - powiedział Alojzy Świderek. - Nie robiłem celowo zmian w pierwszym secie, bo chciałem, żeby dziewczyny same się przełamały i odnalazły swoją grę. W kolejnych setach mieliśmy już wyraźną przewagę, więc dałem szansę gry całej dwunastce. Na pewno jutro z Czeszkami musimy zagrać dwa razy lepiej. Więcej powinniśmy grać środkiem, bo dzisiaj tego nam brakowało - dodał trener reprezentacji Polski. - My dopiero zdobywamy doświadczenie, a pod tym względem Polska nas zdecydowanie przewyższa. W pierwszym secie mecz był jednak bardzo wyrównany i byliśmy cały czas w kontakcie. Niestety, w kolejnych setach było widać różnicę, jaka dzieli oba zespoły. Naszym celem nie było zwycięstwo nad Polską, ale chcieliśmy wyciągnąć jak najwięcej nauki z tego spotkania, która mogłaby nam pomóc w pokonaniu jutro Rumunii - powiedział Arie Selinger, trener reprezentacji Izraela. - Dzisiaj na boisku momentami było jak w szkole. Dużo było takich wolnych, nudnych akcji. W takim meczu ciężko jest znaleźć koncentrację - powiedziała Katarzyna Skowrońska-Dolata. - Dobrze, że po pierwszym secie potrafiłyśmy się rozluźnić i jak widać, to była główna przyczyna takiego, a nie innego wyniku. Nikt się może strasznie nie denerwował, ale jakieś niepotrzebne napięcie się pojawiło. Nigdy nie grałyśmy z Izraelem i do końca nie wiedziałyśmy czego możemy się po nich spodziewać. Na analizach wideo, rywalki wyglądały dużo lepiej, niż dziś na boisku - dodała atakująca reprezentacji Polski. Katarzyna Jaszewska oceniła, że: - To były takie +pierwsze koty za płoty+. Najważniejsze, że mecz wygrany i to 3:0. Może nie był to jakiś super wymagający przeciwnik, ale musiałyśmy wyjść mocno skoncentrowane. Pierwszy set pokazał, że dziewczyny z Izraela będą walczyć. Nie ukrywam, że miałam trochę kłopotów w przyjęciu, ale na szczęście zespołową grą udało się rozstrzygnąć seta na naszą korzyść. Drugi i trzeci set był zdecydowanie lepszy w naszym wykonaniu. Trudno dziś mówić, czy ta grupa jest łatwa, to okaże się w poniedziałek wieczorem. - Nie wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać, bo to pierwszy mecz w turnieju, a rywal nam zupełnie nieznany. Dlatego w tym pierwszym secie badałyśmy przeciwnika. Dobrze, że taki rywal trafił nam się na początek, teraz będzie już coraz trudniej, ale myślę, że my z każdym kolejnym meczem będziemy się lepiej czuły i prezentowały lepszą formę. Trener powiedział nam, że mamy bardziej przycisnąć zagrywką i wtedy będzie nam łatwiej. No to trochę przycisnęłam i gdy prowadziłyśmy 13:1, to zdecydowanie łatwiej nam się już grało - powiedziała Karolina Kosek, przyjmująca reprezentacji Polski.