W turnieju finałowym rozgrywanym w Piacenzie Ola Przybysz i jej koleżanki pokonały w półfinale Linea Medica Siram Rzym 3:1 (25:20, 25:21, 22:25, 26:24), a w wielkim finale wygrały z Dimeglio Brums Busto Arsizio 3:0 (25:20, 25:21, 25:16). - Pierwsze dwa sety spotkania z Linea Medica Siram Rzym przebiegały podobnie. Do drugiej przerwy technicznej gra była bardzo wyrównana, ostatnie piłki potrafiłyśmy jednak rozstrzygnąć na swoją korzyść. Sytuacja powtórzyła się również w secie trzecim jednak tym razem to zespół z Rzymu okazał się lepszy. Czwarty set do stanu 8:7 był wyrównany, na kolejną przerwę schodziłyśmy jednak z 5-punktowym prowadzeniem. Taka przewaga trochę nas rozluźniła i rywalki doprowadziły do stanu 21:20. W decydujących momentach pokazałyśmy jednak, że to my chcemy zagrać w niedzielnym finale. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie, widać było, że obydwie drużyny traktują udział w Final Four prestiżowo - powiedziała Ola Przybysz o meczu półfinałowym. Przeciwko ekipie ze stolicy Włoch reprezentantka Polski zdobyła 14 punktów. - W niedzielnym finale przyszło nam się zmierzyć z drużyną z Busto Arsizio. Dla większości była to może niespodzianka, ale kto oglądał ich mecz półfinałowy przeciwko Sassuolo, wiedział, że zasłużyły na grę o złoto. Zespół Brums Busto Arsizio preferuje szybką i kombinacyjną grę jednak tego dnia nie wystarczyło to na znakomitą dyspozycję naszej ekipy. Tylko na początku setów gra była wyrównana, z biegiem czasu zaznaczyła się nasza przewaga. W każdym z setów na drugą przerwę techniczną schodziłyśmy z kilkupunktową przewagą, której nie oddałyśmy do końca. Pierwszy i drugi set zakończyły się kolejno do 20 i 21. Trzeci to już zdecydowana przewaga i przypieczętowanie zwycięstwa, set wygrany do 16. Choć wynik meczu wskazywałby na łatwe zwycięstwo to z pomeczowych opinii można wnioskować, że finał mógł się podobać i przysporzył sporo emocji. Trudno wyróżnić kogokolwiek indywidualnie. Cała drużyna pokazała ogromną wolę walki i koncentrację do ostatniej piłki. Wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła funkcjonowały, tak jak życzyłybyśmy tego sobie w każdym meczu. Potem pozostało już tylko świętowanie - relacjonowała przebieg meczu finałowego dwukrotna mistrzyni Europy. Jak podkreśliła Ola Przybysz cały zespół Rebecchi Rivergaro zasłużył na wyróżnienie, jednak to właśnie Polka została uznana przez obserwatorów za najlepszą zawodniczkę meczu. W spotkaniu finałowym Ola Przybysz zapisała na swoim koncie 14 punktów (12 atak, 1 zagrywka, 1 blok).