Mariusz Wlazły, mistrz świata z roku 2014 i dziewięciokrotny mistrz Polski w barwach Skry Bełchatów z końcem sezonu 2022/23 zakończył bogatą sportową karierę, a dziś kończy 40 lat. W 2020 r. Wlazły został wybrany najlepszym siatkarzem 20-lecia PlusLigi, ale już wtedy miał plan na życie po karierze sportowej. Były zawodnik zostaje w barwach Trefla Gdańsk w roli koordynatora psychologicznego. Mariusz Wlazły ma plan na życie po sportowym życiu W ramach podcastu "W cieniu sportu" Łukasz Kadziewicz pyta Wlazłego (transkypcja rozmowy ukazała się w "Przeglądzie Sportowym" czy nie chciał dociągnąć do czterdziestki grając na boisku? Ostatnie trzy sezonu kariery popularny "Szampon" spędził w barwach "Gdańskich Lwów", ale wcześniej aż 17 lat grał dla wspomnianej Skry Bełchatów, której stał się absolutnym symbolem. W rozmowie z Kadziewiczem ujawnia szczegóły zagranicznych propozycji, na których brak absolutnie nie mógł narzekać. - Różnice finansowe były niewielki, nie miało znaczenia czy zarobię pięć czy dziesięć tysięcy więcej. (...) Najdłużej zastanawiałem się nad jedną propozycją (...) Pieniądze były wtedy niesamowite. Jedną nogą byłem już w Turcji. Natomiast za każdym razem lojalnie uprzedzałem o swoich planach, żeby klub z Bełchatowa mógł mi złożyć propozycję - tłumaczy Wlazły. Mariusz Wlazły kończy 40 lat Wlazły patrzy wstecz i ocenia zawodników, z którym przyszło mu grać podczas długiej i bogatej kariery. Na pierwszym miejscu wymienia Stephana Antigę, z którym występował w Bełchatowie. Los sprawił, że panowie spotkali się w kadrze Polski, gdy Francuz objął ją jako selekcjoner. To Antiga namówił Wlazłego do powrotu do reprezentacji, a w 2014 r. wspólnie zdobyli mistrzostwa świata dla Polski. - Wiedziałem co się dzieje w kadrze, byłem w kontakcie z Michałem Winiarskim, który opowiadał, że w reprezentacji wiele się zmieniło. Ze Stephanem to była krótka rozmowa. Nie musiał mnie namawiać, od razu doszliśmy do porozumienia - wyjaśnia Mariusz Wlazły. Maciej Słomiński, INTERIA