Amerykanie prezentowali się lepiej od Brazylii już w fazie zasadniczej, ale nie najlepiej rozpoczęli środową konfrontację. Rywale, którzy wygrali Ligę Narodów przed rokiem, mimo składu pełnego utytułowanych zawodników z każdą minutą meczu popełniali coraz więcej błędów. Po drugiej stronie siatki świetnie prezentował się zwłaszcza Torey Defalco i to drużyna z Ameryki Północnej powalczy o medale. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli jednak Brazylijczycy. Już po kilku minutach wypracowali sobie czteropunktową przewagę. Duża w tym zasługa sprytnych zagrywek - w pierwszej partii zanotowali dwa asy serwisowe. Z dobrej strony pokazywali się przede wszystkim brazylijscy przyjmujący. Świetnie w ataku wypadł Joandry Leal, niewiele gorzej Ricardo Lucarelli. Amerykanie kilka razy zbliżali się do remisu, ale nie zdołali wyrównać. W końcówce rywalom pomógł jeszcze blok Darlana Souzy - Brazylia pewnie wygrała 25:20. Amerykanie odrabiają straty. Dobra postawa Toreya Defalco Obrońcy tytułu sprzed roku w fazie zasadniczej zawodzili. Przegrali aż cztery spotkania - m.in. z Amerykanami - i zakończyli ją na szóstej pozycji. Drużyna Stanów Zjednoczonych, oparta w dużej mierze na siatkarzach znanych z PlusLigi, z dwoma porażkami uplasowała się na trzecim miejscu. W środę w podstawowym składzie Amerykanów również pojawiło się czterech zawodników, którzy w przyszłym sezonie będą grać na polskich parkietach. W drugim secie zaprezentowali się znacznie lepiej niż w pierwszym. W końcu bardziej zagrażali przeciwnikom zagrywką - punkt w ten sposób zdobył Kyle Ensing. W drugiej części seta ich przewaga sięgnęła pięciu punktów, w ataku szalał Defalco. Po drugiej stronie siatki na boisku pojawił się Lucas Saatkamp, ale strat odrobić się nie udało. Amerykanie wygrali 25:22. CZYTAJ TEŻ: Polski siatkarz o swojej roli w kadrze. "Nie jestem boomerem" Brazylijczycy nie dali rady. Amerykanie w półfinale Turniej Ligi Narodów w Bolonii przyniósł kilka kolejnych nowinek, na które wpadli działacze FIVB. Zmienił się m.in. kolor boiska. Do tego doszły nowe zasady przerw na żądanie trenerów. Mają do dyspozycji dwie - jedną mogą wykorzystać przed przerwą techniczną, drugą po niej. Nowością, na którą narzekał m.in. trener reprezentacji Polski Nikola Grbić, są także wywiady ze szkoleniowcami przed trzecim setem. Polacy w półfinale Ligi Narodów - obejrzyj skróty meczów! Amerykanie trzeciego seta rozpoczęli z nowym atakującym: Ensinga zastąpił Kyle Russell. Ponownie to drużyna z Ameryki Południowej była na czele. Rozgrywający Bruno Rezende coraz częściej korzystał z usług środkowych, ale Amerykanie w końcu znaleźli sposób na zablokowanie Leala. Po chwili asem serwisowym popisał się Micah Christenson, który doprowadził do remisu 16:16. Końcówka stała pod znakiem efektownej wymiany ciosów, którą lepiej wytrzymali Amerykanie. Przepychankę na siatce wygrał Defalco i jego zespół wygrał 25:23. Rozpędzeni zawodnicy z USA znakomicie rozpoczęli czwartą partię. Szybko objęli prowadzenie 7:1. Był to przede wszystkim efekt błędów rywali w ataku, za co zmianą zapłacili Darlan oraz Rezende. Po drugiej stronie dobrze radził sobie Kyle Russell. Z czasem Amerykanie zaczęli jednak częściej się mylić i ich przewaga stopniała do zaledwie punktu. W trudnych sytuacjach ważne akcje na lewym skrzydle kończył jednak Defalco i to jego drużyna wywalczyła awans do półfinału. Ostatniego seta wygrała 25:17. Amerykanie to pierwszy zespół, który zameldował się w półfinale Ligi Narodów. Ich rywalem w walce o finał będzie zwycięzca spotkania Polska - Iran. USA - Brazylia 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 25:17) USA: Ensing, Jendryk, A. Russell, Christenson, Smith, Defalco - Shoji (libero) oraz K. Russell, Muagututia Brazylia: Darlan, Isac, Leal, Bruno, Flavio, Lucarelli - Thales (libero) oraz Fernando, Lucas, Maique (libero), Leandro, Adriano CZYTAJ TEŻ: Zmiana przed finałami Ligi Narodów. Tęcza na koszulkach siatkarzy