Wallace de Souza to jednej z najpopularniejszych siatkarzy na świecie. Brazylijczyk w swoim dorobku ma między innymi medale z mistrzostw świata, Ligi Światowej i Narodów. Niewątpliwie największym jego sukcesem jest jednak krążek z najcenniejszego kruszcu wywalczony przed własną publicznością na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Poza występami na boisku, prężnie działa również w mediach społecznościowych, które stały się powodem jego wizerunkowych kłopotów. Zawodnik jakiś czas temu utworzył ankietę dla internautów, w której zapytał kibiców, czy.... postrzeliliby prezydenta Brazylii. Pytanie samo w sobie budziło spore kontrowersje, jednak odpowiedzi były jeszcze bardziej zaskakujące. Większość obserwatorów sportowca odpowiedziała na "Tak" i wówczas rozpętała się wielka burza w sieci. Na domiar złego w Brazylii rozpoczęły się zamieszki, których sprawcami byli zwolennicy byłego prezydenta Jaira Bolsonaro. 36-latek wyraził skruchę i usunął kontrowersyjny wpis. Jednak sprawa nie została zamieciona pod dywan, a zawodnik musi liczyć się z konsekwencjami swoich czynów. Polscy sportowcy nie chcą od niej otrzymać wiadomości. Ważna rola polskiej siatkarki Mistrz olimpijski w poważnych tarapatach. Sąd nie miał dla niego litości Początkowo mówiło się, że Wallace de Souza za ten występek zostanie wyrzucony z kadry narodowej na rok i dodatkowo nie zagra w klubie Cruzeiro przez trzy miesiące. Siatkarz jednak niespodziewanie pojawił się w finałowym spotkaniu brazylijskiej Superligi i co więcej, miał udział w wywalczeniu przez swoją drużynę tytułu. To jednak nie był koniec, bowiem sprawa ze wpisem Brazylijczyka podżegającym do przemocy znów pojawiła się na pierwszych stronach zagranicznej prasy. Jak podaje serwis "redetv.uol.com.br", w tym tygodniu gwiazdor siatkówki usłyszał wyrok. Decyzją sądu, zawodnik został skazany na trzy miesiące i 15 dni więzienia. Sportowiec jednak uniknął aresztu, wpłacając karę finansową - 20 tys. reali brazylijskich (ok. 16 300 tys. złotych). Polska siatkarka zabrała głos. Apeluje, by ratować sezon