Słodko-gorzki był to rok dla Bartosza Kurka. O ile w barwach Wolfdogs Nagoya wywalczył mistrzostwo Japonii, o tyle nie mógł pomóc reprezentacji w najważniejszych meczach w minionym sezonie. Nasz as skarżył się na problemy zdrowotne, które na jakiś czas wykluczyły go całkowicie z rywalizacji. Z powodu urazu biodra podopieczny Nikoli Grbicia nie wystąpił w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich 2024. Utytułowany zawodnik skupił się na grze w klubie. Wrócił do Japonii i walczył z drużyną w Pucharze Cesarza. Niestety w finale jego zespół musiał uznać wyższość Panasonic Panthers, który tryumfował w rozgrywkach, wygrywając z Wolfdogs Nagoya 1:3. O tym, co działo się po meczu, opowiedziała partnerka życiowa "Biało-Czerwonego". Rewolucyjne zmiany przed igrzyskami. Ważne wieści dla polskich siatkarzy, to już pewne Zaskoczenie na dekoracji. Żona Bartosza Kurka wszystko udokumentowała Anna Kurek po zakończeniu siatkarskiej kariery zaczęła prężnie działać w mediach społecznościowych. Kobieta pokazuje internautom, jak wygląda jej i jej męża życie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jakiś czas temu spróbowała swoich sił na platformie YouTube. Tam zamieszcza vlogi między innymi z podróży i meczów jej ukochanego. Kibice siatkówki mogli zobaczyć między innymi, jak wyglądała celebracja złotego medalu Ligi Narodów i złota mistrzostw Europy. Jako najwierniejsza fanka "Kurasia" była zawodniczka przybyła na finał Pucharu Cesarza. Podczas dekoracji Anna zwróciła uwagę na nagrodę dla najlepszej drużyny. W ręce zwycięzców trafiły... parówki. Nie jest to pierwsza tego typu nietypowa nagroda. "Kuraś" po wywalczeniu mistrzostwa Japonii pozował do obiektywu żony z dużym kartonem z wydrukowanym zdjęciem sosu. Reprezentant Polski zmieni barwy? To byłby prawdziwy hit transferowy