Licencja co roku musiałaby być odnawiana za odpowiednio mniejsze pieniądze. Do tej pory opłata licencyjna wynosiła tylko 2 tysiące euro. Zawodnicy i zawodniczki zaczynają grozić bojkotem kadry - to reakcja na nowe przepisy. - To najbardziej zdumiewający i absurdalny pomysł o jakim ostatnio słyszałem - powiedział w "Przeglądzie Sportowym" gracz włoskiego RPA Perugia Sebastian Świderski. - Gdyby kilka lat temu taki przepis obowiązywał ani ja, ani żaden inny Polak nie trafiłby do zagranicznego klubu. I teraz też nie trafi. Mnie te przepisy na szczęście nie dotyczą, ale innym zawodnikom pozostaje chyba tylko bojkot - dodał popularny Świder". - Czuję się jakby ktoś przeniósł mnie w czasy komunizmu. Ja odchodząc do ligi włoskiej w czasach komunizmu też płaciłem do PKOl 5 tysięcy dolarów , ale teraz jesteśmy ponoć w wolnym kraju, w którym haraczy się nie płaci - skomentował trener Jastrzębskiego Węgla i menedżer siatkarski Ryszard Bosek. - Dla mnie ten przepis jest katastrofalny, ale nie powiem więcej, bo na 4 maja jestem umówiony z szefami związku. Wierzę, że uda się wszystko odwołać, bo jeśli nie, to będzie prawdziwe nieszczęście - stwierdził trener reprezentacji Polski siatkarek Andrzej Niemczyk. Jak działacze PZPS uzasadniają wprowadzenie tego przepisu? - Chcemy tylko chronić polskie ligi przed masową emigracja zawodników. Gdyby z Polski wyjechali Wlazły, Winiarski i cała reszta zawodników, to byście nas krytykowali, że do tego dopuściliśmy. Chcemy mieć silną ligę, dlatego sięgnęliśmy po ten przepis FIVB - tłumaczył wiceprezes PZPS Bogusław Adamski. - Jeśli polski siatkarz będzie naprawdę dobry, to klub zapłaci za niego te 60 tysięcy. Wtedy będzie gwarancja, że taki gracz nie siądzie na ławce, ale trafi do podstawowej szóstki. I nie podzieli losów Zbigniewa Bartmana, który grzał we Włoszech ławę - podkreślił Adamski.