Selekcjoner Nikola Grbić powołał na ten sezon reprezentacyjny pięciu atakujących. W pierwszych meczach towarzyskich w ramach Silesia Cup, gdzie przeciwnikami Polski będą drużyny z Ukrainy, Bułgarii i Niemiec, będzie miał jednak do dyspozycji tylko trójkę. Bartosz Kurek i Bartłomiej Bołądź zaprezentują się dopiero w dalszej części Ligi Narodów. Pierwsze spotkania to więc szansa dla debiutantów. Z trójki Bartosz Gomułka, Alaksiej Nasewicz, Kewin Sasak największe doświadczenie ma ten ostatni. 28-letni atakujący był jednym z bohaterów mistrzowskiego sezonu Bogdanki LUK Lublin, której pomógł też zdobyć Puchar Challenge, a Grbić już zdążył przyznać, że Sasak jest w stanie rywalizować o miejsce w składzie z Bołądziem i Kurkiem, czyli wicemistrzami olimpijskimi z Paryża. Na razie jednak mierzący 208 cm Sasak czeka na debiut w kadrze. Szansa już dziś o godz. 19 w katowickim Spodku, gdzie Polska zagra z Ukrainą. Damian Gołąb, Interia Sport: Po przyjeździe na zgrupowanie kadry poczułeś, że spełniło się jedno z twoich marzeń? Kewin Sasak, nowy atakujący reprezentacji Polski: Na pewno tak. To wyjątkowa grupa najlepszych siatkarzy w Polsce. Cieszę się, że mogłem się tutaj znaleźć. Mam nadzieję, że z treningów i od bardziej doświadczonych kolegów mogę czerpać siatkarską wiedzę i umiejętności. Bo wiem, że w dalszym ciągu jestem na takim etapie rozwoju kariery, że moja dyspozycja siatkarska może być cały czas rozwijana. Włoch zachwycony polskim siatkarzem, sypią się komplementy. "Nieograniczone możliwości" Znakomity sezon, pierwsze mistrzostwo Polski, teraz przyjazd na kadrę - czujesz, że twoja kariera nabiera rozpędu? Że to być może przełomowy moment? - Nie myślę w tych kategoriach. Jestem zadowolony i dumny z tego, jak przebiegał ten sezon, co poskutkowało powołaniem do kadry. Myślę, że może za kilka lat będziemy mogli sobie określić, który etap w mojej karierze był przełomowy. Ale na ten moment żyję chwilą i zbytnio się tym nie przejmuję. Przebijałeś się do PlusLigi w Gdańsku, ale w pewnym momencie postawiłeś na wyjazd do ligi czeskiej. Jak dziś oceniasz tę decyzję? - Na pewno ten wyjazd sporo mi dał. Może nie tyle gra w czeskiej ekstraklasie, ale miałem też możliwość występów w Lidze Mistrzów, a w dalszej części sezonu w Pucharze CEV. Tego grania trochę było, obycia na rynku europejskim. Nie żałuję tej decyzji, jestem z niej zadowolony. Siatkówka. Debiutant bez tremy? Kewin Sasak wprost o szansie od Nikoli Grbicia Jak pierwsze wrażenia z treningów z trenerem Grbiciem? Wcześniej chyba nie miałeś z nim zbyt wiele do czynienia. - Do przyjazdu na kadrę rozmawialiśmy chyba dwa razy - raz przez telefon przy okazji powołań, po raz drugi po Pucharze Polski. Moje odczucia z pierwszych treningów są dobre. Jestem zadowolony z tego, jak trener pracuje, jakie ma podejście do mnie i innych zawodników. Dużo podpowiada, bardzo często zwraca uwagę na każdy szczegół, nic się przed nim nie ukryje. Jestem z tego bardzo zadowolony, bo wiem, że tylko przez poprawę problemów mogę stawać się lepszym siatkarzem. W kadrze jesteś nowicjuszem, ale chyba spotkałeś sporo znajomych twarzy? Czy to z poprzednich klubów, czy choćby z reprezentacji na Uniwersjadę. - Dokładnie tak. Większość zawodników znałem wcześniej, z paroma poznałem się już na kadrze. Nie odczuwam więc skoku na głęboką wodę, debiutanckiej tremy, bo znajome twarze są dookoła. Cieszę się, współpraca z tymi zawodnikami już wcześniej przebiegała pomyślnie, teraz też fajnie to wygląda. Zawsze trochę inaczej pracuje się w grupie, która zna się trochę dłużej. I nie ma problemu, by kolega koledze zwrócił uwagę - dążymy do tego, by każdy był lepszy. Michał Winiarski odsłania prawdę o czołowym siatkarzu. Teraz odpocznie od kadry Postawiłeś sobie indywidualny cel na sezon kadrowy? - Nie, nie mam głównego celu. Żyję chwilą i cieszę się, że tutaj jestem. Chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony. Jeśli dostanę szansę gry, to będzie to dla mnie wyłącznie na plus. Takie jest moje podejście do tych meczów. Na razie jestem na zgrupowaniu przed Silesia Cup, później zobaczymy. Nie dostałem jasnej informacji, kiedy i czy na pewno gdzieś pojadę. Z doświadczenia i rozmowy z chłopakami wiem, że trener czeka do ostatniej chwili i próbuje mieć wszystkich zawodników "pod prądem", w gotowości. Ale debiut w Spodku pewnie byłby fajną sprawą? - Pewnie tak, ha ha. Na razie nie mam jednak żadnych oczekiwań. Co będzie, to będzie. Ostatecznie musimy wyjść i zagrać w siatkówkę. Zdaję sobie sprawę, że to jednak kadra, orzełek na piersi, i towarzyszą temu na pewno dodatkowe emocje. Ale jak już będę na boisku, będę się starał od tego odciąć, wyłączyć, i skupić wyłącznie na siatkówce. Miałeś wcześniej okazję być na meczach kadry w Spodku jako kibic? - Nie, akurat w Spodku nie byłem ani razu. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Czekam na ten pierwszy mecz. Rozmawiał Damian Gołąb