Barkom Każany Lwów rozpoczął swój trzeci sezon w PlusLidze fatalnie, na kilka miesięcy osiadając w strefie spadkowej. Z czasem siatkarze z Ukrainy zaczęli jednak zdobywać punkty i gonić rywali. Trzecia wygrana w sześciu ostatnich kolejkach pozwoliła im w końcu dopiąć celu. W czwartek zrównali się punktami ze Stalą Nysa i zepchnęli ją na 14. miejsce w tabeli. Sami w końcu są nad strefą spadkową. I to Stal musi reagować - w 24. kolejce zagra ze Ślepskiem Malow Suwałki. A lwowianie, który podejmują w tym sezonie rywali w Tarnowie, rozpoczęli przecież spotkanie fatalnie - od pięciu przegranych akcji. We znaki dały im się zwłaszcza błędy Władysława Szczurowa, i to na tyle, że trener Ugis Krastins już przy stanie 0:5 zdjął środkowego z boiska. Niemoc ukraińskiej drużyny przełamał dopiero atak Wasyla Tupczija. Z czasem Barkom zaczął zresztą zmniejszać straty, a po problemach w przyjęciu Mathijsa Desmeta z Cuprum Stilonu przegrywał już tylko 9:11. Tyle że po kilku akcjach goście znów mieli cztery punkty przewagi. Po ich stronie aż 10 punktów, w tym cztery zagrywką, zdobył atakujący Chizoba Neves. Problemy z przyjęciem nie pozwoliły lwowianom na zbyt wiele. Co prawda przy stanie 23:20 dla swojej drużyny trener Andrzej Kowal profilaktycznie przerwał grę, ale po chwili jego Cuprum Stilon wygrał dwie kolejne akcje i całego seta. Niemiecki siatkarz w Polsce czuje się znakomicie. Trapi go jednak poważny problem PlusLiga. Barkom Każany Lwów ruszył w pogoń za Cuprum Stilonem W drugiej partii gorzowianie znów szybko uciekli rywalom, ale tym razem na trzy punkty. Gospodarze zdołali jednak wyrównać przy wyniku 11:11, po bloku Andrija Rohożyna przy ataku Chizoby. Po przerwie na żądanie Kowala kolejny blok Barkomu dał mu nawet prowadzenie. Od tej pory na boisku trwała wyrównana walka. Kiedy jednak po raz drugi w tym secie pomylił się Chizoba, lwowianie objęli prowadzenie 19:17. Po chwili przewagę powiększył atakiem z lewego skrzydła Ilja Kowaliow. Tyle że kiedy goście dwa razy zablokowali ataki Tupczija, doprowadzili do remisu 22:22, a potem gry na przewagi. W niej atakujący Barkomu jednak nie zawiódł i poprowadził drużynę do zwycięstwa 26:24. Mecz zupełnie się odwrócił. Trzecią partię od prowadzenia 4:0 rozpoczęli bowiem siatkarze z Ukrainy, który w podobny sposób byli rozbijani w pierwszym secie. Punkt zagrywką dał Barkomowi Kowaliow, nieźle w ataku wypadał Lorenzo Pope. Po drugiej stronie coraz większe problemy miał lider drużyny, czyli Chizoba. Tyle że Cuprum Stilon i tak doprowadził do remisu 12:12, korzystając z wysokiej skuteczności ataków Desmeta. Gospodarze ponownie odskoczyli na dwa punkty, kiedy Brazylijczyka zablokował Rune Fasteland. Barkom miał dwie piłki setowe, ale Tupczij zaatakował w siatkę i znów potrzebna była gra na przewagi. W niej szanse na zakończenie partii miały obie drużyny. W decydującej akcji w aut zaatakował Chizoba i Barkom wygrał 28:26. Lwowianie mieli więc coraz większą szansę na komplet punktów. W czwartym secie znów zaczęli od trzech wygranych akcji. Gorzowianie ruszyli jednak w pogoń za rywalami i zmniejszyli straty do punktu. W polu zagrywki przebudził się Chizoba, który zdobył serwisem już szósty punkt w tym meczu - to jego rekord w PlusLidze. Kiedy jednak zagrywką odpowiedział Fasteland, Barkom znów prowadził wyraźnie, 16:13. Goście znów się zbliżyli, ale ukraińska drużyna odpowiedziała i dopięła swego. W kontrataku pokazał się Tupczij, potem zapunktował blok. Ukraińscy siatkarze zwyciężyli 25:21 i mogli świętować ucieczkę ze strefy spadkowej PlusLigi. Nagła zmiana w polskim klubie. Legenda siatkarskiej kadry wkracza do gry