O tym, że rozpoczynający się finał PlusLigi będzie historyczny, kibice nie mieli wątpliwości. Hala w Sosnowcu, gdzie mecze w roli gospodarza rozgrywa Aluron CMC Warta Zawiercie, została wyprzedana jeszcze zanim okazało się, o której godzinie zostanie rozegrany mecz. Bilety na drugie spotkanie w Lublinie rozeszły się zaś w 26 sekund. I to właśnie klub ze wschodniej Polski prowadzi w rywalizacji dwóch pretendentów do tytułu. Do walki o historyczne mistrzostwo Warta wystartowała jednak bez Karola Butryna. Atakujący doznał kontuzji stawu skokowego w trakcie decydującego półfinału z PGE Projektem Warszawa. Wówczas świetnie zastąpił go Kyle Ensing, który w środę rozpoczął spotkanie w pierwszej szóstce. To wymusiło na zawiercianach rezygnację z jednego obcokrajowca - padło na przyjmującego Aarona Russella. Mimo dwóch zmian w szóstce jego siatkarze rozpoczęli świetnie, szybko zdobywając punkt blokiem i uciekając rywalom na cztery punkty. Bogdanka LUK niemal od razu zaczęła jednak zmniejszać straty po świetnych zagrywkach Mikołaja Sawickiego. A u gospodarzy problemy z palcem miał Bartosz Kwolek, który jednak po chwili przerwy pozostał na boisku. Lublinianie dogonili rywali przy stanie 9:9, kiedy zablokowali atak Ensinga. A po chwili, po asie serwisowym Wilfredo Leona, odskoczyli na dwa punkty. Set się wyrównał, w drugiej jego części goście znów wysforowali się jednak na dwa punkty do przodu. Partia była popisem Sawickiego - zdobył aż 11 punktów i to jego zagrywka przypieczętowała wygraną gości 25:21. PlusLiga. Warta Zawiercie bez szans z Bogdanką LUK Lublin. Trzy sety w finale Drugą partię zawiercianie rozpoczęli jednak mocno - asami serwisowymi popisali się Miguel Tavares oraz Kwolek. Tym samym odpowiedział Kewin Sasak. Po stronie Warty na blok nadział się mocno obciążony w ataku Kwolek, po chwili drużyna popełniła błąd ustawienia, i Bogdanka LUK prowadziła w drugim secie już 14:11. Ensing w końcu zrewanżował się jednak rywalom w bloku, zatrzymując Leona, i różnica zmalała do punktu. Remis 19:19 dał gospodarzom kolejny blok. Pod siatką zrobiło się gorąco przy okazji jednej z akcji sprawdzanych przez sędziego na powtórce, a po chwili as Leona dał lublinianom prowadzenie. Końcówkę partii znów rozstrzygnęli na swoją korzyść, pomógł punkt zagrywką Fynniana McCarthy'ego. Bogdanka LUK wygrała 25:22. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną. As serwisowy Kwolka dał im prowadzenie 8:5 w trzecim secie. Błąd Sasaka w ataku sprawił, że wkrótce Warta miała już pięć punktów przewagi - tak wysoko jeszcze w tym meczu nie wygrywała. Lublinianie mieli coraz więcej problemów z atakami w trudnych sytuacjach, z tzw. wysokich piłek. Tyle że w drugiej części seta zaczęli odrabiać straty przy zagrywkach Leona. Do tego doszedł blok, a as serwisowy wicemistrza olimpijskiego dał Bogdance LUK prowadzenie 18:17. Winiarski zareagował zmianami, na boisku pojawili się Russell i drugi rozgrywający Jakub Nowosielski. Tyle że tuż po zmianach kolejnym asem serwisowym błysnął McCarthy i goście mieli już trzy punkty zaliczki. Lublinianie nie odpuścili, a wygraną 25:21 w trzecim secie przypieczętował atak Leona. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Sawicki. Drugie spotkanie finałowe zostanie rozegrane 3 maja w Lublinie. Rywalizacja w finale toczy się do trzech wygranych meczów. Aluron CMC Warta Zawiercie: Ensing, Gladyr, Łaba, Tavares, Bieniek, Kwolek - Perry (libero) oraz Zniszczoł, Russell, Nowosielski Bogdanka LUK Lublin: Sasak, Grozdanow, Sawicki, Komenda, McCarthy, Leon - Thales (libero) oraz Malinowski, Nowakowski