Jeśli wybierać bohatera zakończonego w niedzielę sezonu PlusLigi, Norbert Huber wysuwa się na pierwszy plan. Niespełna 25-letni środkowy minionego lata zamienił Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle na Jastrzębski Węgiel i z miejsca stał się czołową postacią mistrzów Polski, a zarazem wyrósł na jedną z najjaśniejszych gwiazd PlusLigi. Huber od dawna imponował w ofensywie i zagrywce, ale w ostatnich miesiącach stał się wręcz mistrzem bloków. Od pierwszych spotkań śrubował statystyki, w każdym meczu dokładał kolejne punkty blokiem. W spotkaniu z Projektem Warszawa zatrzymał rywali na siatce aż 13 razy! Środkowy coraz bardziej zbliżał się do rekordu Dmytra Paszyckiego - Ukrainiec w sezonie 2014/2015 zanotował 116 punktowych bloków. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla w annałach PlusLigi zapisał się 10 kwietnia, w meczu ćwierćfinałowym z Indykpolem AZS Olsztyn. Tego dnia dorzucił do swojego dorobku siedem bloków, przeskoczył Paszyckiego i dobił do 122 punktów zdobytych tym elementem. A po spotkaniu w szatni zapozował z kartką z liczbą "122", nawiązując do słynnego koszykarza NBA Luki Doncicia, który w styczniu w podobny sposób świętował 73 punkty zdobyte w jednym meczu. Pod siatką niemal doszło do bijatyki. Prezes zapowiada kary Norbert Huber ustanowił kosmiczny rekord. Kolejnych siatkarzy dzieli od niego przepaść Huber na 122 blokach się jednak nie zatrzymał. Kolejny koncert dał w decydującym meczu finałowej rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Dzień wcześniej, w sobotę, kiedy triumfowali zawiercianie, był mało widoczny - zanotował tylko jeden blok, łącznie zdobył cztery punkty. Ale już w niedzielę znów skradł show. Jastrzębski Węgiel wygrał 3:1 i wywalczył mistrzostwo Polski. Statystycy w czterech setach wyliczyli środkowemu osiem punktowych bloków. A to oznacza, że Huber kończy sezon ze 150 punktami blokiem na koncie. Wyśrubował więc wynik do poziomu, który w kolejnych sezonach trudno będzie osiągnąć. Dość powiedzieć, że drugi w klasyfikacji najlepiej blokujących tego sezonu, Szymon Jakubiszak, zanotował "tylko" 78 punktowych bloków. To przepaść. Wyczynom Huber z bliska przyglądał się Nikola Grbić, który oglądał spotkanie na żywo w hali w Jastrzębiu-Zdroju. Serb rozpoczyna właśnie trzeci sezon w roli selekcjonera reprezentacji Polski, ale nie od razu mógł skorzystać z Hubera. W 2022 r. środkowego na aut wyrzuciła paskudna kontuzja ścięgna Achillesa. Przez nią stracił występ w finale Ligi Mistrzów, jak również cały sezon w kadrze. Po powrocie do zdrowia Grbić szybko znalazł jednak dla niego miejsce w reprezentacji. Jeszcze w finale Ligi Narodów 2023 w Gdańsku Huber był rezerwowym, ale później to on skorzystał na kontuzji Mateusza Bieńka i odgrywał w kadrze ważną rolę w mistrzostwach Europy. Wystąpił w podstawowym składzie w finałowym meczu z Włochami. Teraz Hubera czeka jeszcze kolejny finał Ligi Mistrzów - 5 maja Jastrzębski Węgiel zagra w nim z Itasem Trentino. Później środkowy będzie zaś występował w reprezentacji Polski i walczył o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Jeśli utrzyma formę z sezonu ligowego, powinien być pewniakiem w talii Grbicia. O pobicie swojego rekordu bloków w kolejnym sezonie będzie walczyć w Jastrzębskim Węglu, bo przedłużył o rok kontrakt z klubem.