Gdyby Polki przegrały drugiego seta, wówczas ich sytuacja zrobiłaby się już krytyczna, bo pierwsza partia była w ich wykonaniu nieudana i zakończyła się porażką do piętnastu. Waga końcówki drugiej części gry była więc gigantyczna, a emocje sięgały zenitu. Przy stanie 24:23 Polska miała piłkę setową, która jednak została obroniona przez rywalki. Po chwili Polki miały kolejną piłkę setową, a ta przyniosła długą wymianę. Piłka przeszła właśnie na naszą stronę, gdy akcję przerwał sędziowski gwizdek. W trakcie wymiany polski sztab zdecydował się bowiem na challenge, mając pewność, że Włoszki rozgrywając piłkę dotknęły w pewnym momencie siatki. Po chwili okazało się, że rywalki rzeczywiście popełniły błąd, a to oznaczało, że set kończy się zwycięstwem Polek. Niewyobrażalny sukces Polek. To dopiero czwarty start na igrzyskach O challenge poprosił asystent Stefano Lavariniego - Zawał! - powiedziała Magdalena Jurczyk na antenie TVP Sport zapytana o to, co czuła, gdy akcja została przerwana. W dalszej części spotkania Polki wygrały dwa kolejne sety i tym samym zwyciężyły w całym spotkaniu 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21) zapewniając sobie przepustkę na przyszłoroczny wyjazd na igrzyska w Paryżu. Kwalifikacja olimpijska do Francji oznacza, że nasz kobiecy zespół zagra na igrzyskach po raz pierwszy od 2008 roku. Joanna Wołosz mocno po trumfie: Wracam do Włoch, gdzie nie muszę nic udowadniać