W listopadzie zeszłego roku Andrzej Wrona i jego żona podzielili się wspaniałymi nowinami. Już niebawem znów zostaną rodzicami. Miły komunikat przekazali w oryginalny sposób - za pośrednictwem wideo. W rolę narratorki wcieliła się ich pierwsza córeczka, Nadzieja, która spacerowała po domu z telefonem w ręku i po kolei nagrywała, a następnie przedstawiała, członków rodziny. Najpierw widać było jej tatę, potem mamę, dalej dwa psy: Wiesię i Krysię. Na koniec dziewczynka powiedziała o sobie, pokazała zdjęcie z USG i oświadczyła: "Będę miała siostrzyczkę". Wygląda na to, że ciąża nie jest dla żony siatkarza najłaskawsza. A przynajmniej momentami bywa trudno. Niedługo po upublicznieniu wiadomości o drugim dziecku, w sesji pytań i odpowiedzi na Instagramie, Zborowska szczerze opowiedziała, jak się czuje. "Bardzo różnie. Przede wszystkim zmęczona. Nie ma już spania do 11 (jak za czasów ciąży z Nadzią), nie ma drzemeczek w ciągu dnia (bo Nadzia już nie śpi). Plus czasami jest mi tak okrutnie niedobrze, że mam ochotę się zapłakać. Ale generalnie jest git" - opisała. Teraz podzieliła się ze swoją społecznością następnymi dolegliwościami, które mogą nieco zmartwić co wrażliwszych fanów. Wychodzą prawdziwe kulisy związku Zofii Zborowskiej i Andrzeja Wrony. Sami zdawali się zaskoczeni Zofia Zborowska-Wrona szczera do bólu. "Czy leżałam trzydzieści minut na podłodze, próbując wstać?" W środę nad ranem Zofia Zborowska-Wrona nagrała i wrzuciła do sieci krótkie wideo, w którym opowiada o problemie zdrowotnym. "Czy dzisiaj rano, próbując umyć Nadzi zęby, *dolnęły mi plecy? Tak spektakularnie? Tak. Czy leżałam trzydzieści minut na podłodze, próbując wstać? Tak. Czy wezwałam naszą kochaną nianię o półtorej godziny wcześniej, bo bym sobie nie dała rady? Tak" - zrelacjonowała. A potem ironicznie dodała: "To jest taki idealny timing. To po prostu właśnie dzisiaj powinno się stać". Wyjaśniła również, że ma na dziś zaplanowaną wizytę u fizjoterapeuty i poprosiła, by "trzymać za nią kciuki, żeby wytrwała". "Kocham być w ciąży" - zakończyła z przymrużeniem oka. Zofia Zborowska i Andrzej Wrona są parą od pięciu lat. Poznali się na jednej z celebryckich imprez, wymienili się numerami telefonów, a później wybrali się na kilka randek. Przełom w ich relacji nastąpił... na urodzinach u Roberta i Anny Lewandowskich. "Byliśmy tam osobno. Byłam ciekawa jak się będzie zachowywał. I tam się pierwszy raz pocałowaliśmy" - opowiadała aktorka w rozmowie z Izabelą Janachowską. Jakiś czas później zaręczyli się, a w sierpniu 2019 roku wzięli ślub. Dwa lata później na świecie pojawiła się ich córka. Jednak droga do rodzicielstwa nie była łatwa. Mają za sobą poronienie. Po dokładnych badaniach u aktorki zdiagnozowano zespół antyfosfolipidowy, który może powodować utrudnienia w utrzymaniu ciąży albo w ogóle w zajściu w nią. Gdy potem Zborowska-Wrona zaszła w ciążę z Nadzieją, towarzyszył jej strach, ale i pełne skupienie. Musiała jeszcze mocniej skoncentrować się na zdrowiu, na przyjmowaniu zastrzyków. "Pod koniec trzeciego miesiąca okazało się, że ciąża jest zagrożona, więc musiałam przez cztery tygodnie leżeć i zrezygnować z dwóch seriali, w których wówczas grałam. Byłam jednak pod świetną opieką. Robiłam sesje medytacyjne, które mi bardzo pomagały. Rozluźniały mnie, a to było wtedy dla mnie i mojego ciała kluczowe. Oczywiście cały czas byłam również w terapii, na którą się zdecydowałam po poronieniu" - podsumowywała u Marii Bator. Dziewczyna Tomasza Fornala długo o tym milczała, ale już dość. "Nigdy tak źle się nie czułam"