Podopieczni Nikoli Grbicia w ostatnich tygodniach nie narzekają na brak wrażeń. Bartosz Kurek i spółka mają za sobą prawdziwy maraton spotkań z solidnymi rywalami, który ma zaprocentować dobrym rezultatem na igrzyskach olimpijskich. W niedawno zakończonym memoriale Huberta Jerzego Wagnera "Biało-Czerwoni" zmierzyli się między innymi z Niemcami. Nasi zachodni sąsiedzi zawiesili poprzeczkę naprawdę wysoko. Polacy przegrywali już 0:2 w setach i wydawało się, że kibice będą świadkami deklasacji. Gospodarze w porę się obudzili, odrobili straty, a następnie ich łupem padł tie-break. "Swoją szansę na zwycięstwo wypuściliśmy jednak w trzecim secie. I to w momencie, w którym kontrolowaliśmy spotkanie. Od tego momentu Polska zaczęła grać zupełnie inaczej. Zaczęła grać jak reprezentacja Polski, którą dobrze znamy i jestem najlepszym zespołem światowego rankingu. Mimo że mieliśmy problemy, to jednak zespół walczył i z tego się cieszę" - mówił po meczu Michał Winiarski, selekcjoner Niemców. Niemcy nie chcą być chłopcami do bicia. Padają słowa o półfinale Jego graczy najwidoczniej bardzo podbudowało opisywane przez nas spotkanie. Jasno wskazują na to słowa Lukasa Kampy. Rozgrywający nie może doczekać się rozpoczęcia igrzysk i odlicza dni do wylotu do stolicy Francji. W niej 37-latek chce wraz z kolegami zostać bohaterem kraju i godnie pożegnać się z kadrą. Po zmaganiach w Paryżu najprawdopodobniej doświadczony gracz nie zagra już więcej w narodowych barwach. "Niewielu powie teraz, że Niemcy są kandydatem do medalu. Ale my wierzyliśmy, że możemy się zakwalifikować. Wierzymy i teraz, że możemy być kandydatem do medalu. Kiedy grasz w turnieju takim jak ten, chcesz dostać się do ćwierćfinału i go wygrać bez względu na to, z kim grasz. A potem grasz o medale. Logicznym jest więc postawić sobie za cel dotarcie do półfinału. Na pewno nie stawiamy sprawy: złoto albo nic. Dla niektórych może to dziwne, ale po tym co pokazaliśmy w turnieju kwalifikacyjnym, możemy głośno mówić o półfinale" - przekazał Lukas Kampa na łamach "siatka.org". Jest to swego rodzaju ostrzeżenie dla czołowych ekip świata, w tym Polski. Wątek "Biało-Czerwonych" pojawił się zresztą w dalszej części wypowiedzi Niemca. "Powiedziałbym, że wygralibyśmy z Polską, gdyby trener Grbić nie dokonał zmian. Oczywiście mają możliwość zmiany, jak również świetną rezerwę. To, co moim zdaniem zmieniło się dla nas w ciągu ostatniego roku od kwalifikacji, to fakt, że wychodzimy na boisko i jesteśmy przekonani, że możemy wygrać wszystkie mecze. A to już duży krok. Może jeszcze trochę nam brakuje, żeby być takimi zabójcami i po prostu wygrać do piętnastu" - podsumował. Początek igrzysk już niebawem. Trudna grupa Niemców Podopieczni Michała Winiarskiego w grupie zmierzą się z: Japończykami, Amerykanami oraz Argentyńczykami. Turniej potrwa od 27 lipca do 10 sierpnia.