- Mecz był łatwy, dziewczyny grały na pełnym luzie. Statystyki chyba są niemożliwe, bowiem jeszcze nam się nie zdarzyło żebyśmy mieli 75 procent w ataku, a środkowe procent - powiedział tuż po spotkaniu trener "złotek" Andrzej Niemczyk. Z bardzo dobrej strony w spotkaniu z Rumunia pokazała się Joanna Mirek, która w drugim secie zastąpiła na pozycji atakującej Małgorzatę Glinkę. - W trzecim secie musiałyśmy się trochę bardziej skoncentrować, bo wdało się lekkie rozluźnienie. Cieszę się że potrafimy nad tym zapanować - stwierdziła Mirek. W trzecim secie od stanu 12:15 Mirek zagrywała 12 razy z rzędu. - Może nie było to pierwszy raz w życiu, jakoś zagrywka to nie była ostatnio moją najmocniejszą stroną ale cieszę się że potrafię się tak skoncentrować i zapanować nad zagrywką, że jej nie zepsułam - dodała. Radości ze zwycięstwa na Rumunkami i przede wszystkim awansu do półfinału nie kryła kapitan polskiego zespołu Aleksandra Przybysz. Siatkarka włoskiego Rebecchi Rivergaro wyszła w podstawowej "szóstce" biało-czerwonych zastępując przeziębioną Dorotę Świeniewicz. - Cieszę się ogromnie, że wygrałyśmy z Rumunia 3:0 a tym bardziej że awansowaliśmy do finałowej czwórki. Dwa pierwsze sety były dosyć łatwe, w trzecim secie to my się rozluźniłyśmy i było trochę nerwowo. Jednak od połowy seta Rumunia się zacięła i to my wygrałyśmy mecz - podkreśliła Ola Przybysz. W czwartek polskie siatkarki zmierzą się z Serbią i Czarnogórą. Zwycięstwo w tym spotkaniu pozwoli naszym siatkarkom zakończyć fazę grupową na pierwszym miejscu. W półfinale Polki zmierzą się z Włochami lub Rosją. Jolanta Szumilas, Szymon Kraut; Zagrzeb Zobacz galerię zdjęć z meczu POLSKA - RUMUNIA