- Dziwię się, że nasi pływacy osiągają takie wyniki. Gdyby Amerykanie przyjechali do nas i zobaczyli nasze baseny, to by się załamali, bo ze swoją infrastrukturą powinni nas wciągać nosem. To ewenement - stwierdził Niemczyk. - Mamy ogromny potencjał i dobrych trenerów, którzy w takich warunkach potrafią zrobić wynik. Ale to nie będzie trwać w nieskończoność i prędzej czy później padnie na psyk. Utalentowani sportowcy będą wybierać inną drogę życia, która zapewni im chleb. Zatrzymanie ich dziś przy sporcie jest prawdziwą sztuką - tłumaczył szkoleniowiec dwukrotnych mistrzyń Europy. Zdaniem Niemczyka, dodatkowe pieniądze miałyby popłynąć od najbogatszych, którzy procent swojego podatku dochodowego przekazywaliby na polski sport. - Na przykład od firm, które mają co najmniej milion euro rocznego zysku. A takich jest przecież wiele. Wystarczy spojrzeć na listę najbogatszych Polaków. Przecież oni zrobili dużo dla kraju, ale jednocześnie dużo od niego uzyskali. Będziemy ich promować swoimi sukcesami. Mogą się czuć dumni, że te medale to również dzięki nim. Przecież to nikomu nie szkodzi. Ale nie ograniczajmy się do listy kilkuset bogaczy. Takie nastawienie uznałbym za porażkę. Pójdźmy dalej: niech swój procencik dadzą też firmy zagraniczne, robiące miliony nad Wisłą. Trzeba wspomóc sport młodzieżowy, akademicki, klubowy. Tak jak to funkcjonuje w USA - wyjaśnił Niemczyk. - Nie wstydziłbym się chodzić z kapeluszem i prosić milionerów o pieniądze na polski sport. Skorzystaliby na tym wszyscy - zarówno ci, którzy otrzymają te środki, jak i ci, którzy je dadzą - podkreślił trener.